Słowo Boże – VII Niedziela Zwykła “A”

PIERWSZE CZYTANIE (Kpł 19,1-2.17-18)

Przykazania miłości bliźniego

Czytanie z Księgi Kapłańskiej.

Pan powiedział do Mojżesza: „Mów do całej społeczności synów Izraela i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu. Ne będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan”.

PSALMRESPONSORYJNY (Ps 103,1-2.3-4.8 i 10.12-13)

Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.

Błogosław, duszo moja, Pana, *
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i leczy wszystkie choroby.
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.

Miłosierny jest Pan i łaskawy, *
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.

Jak odległy jest wschód od zachodu, *
tak daleko odsunął od nas nasze winy.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi, *
tak Pan się lituje nad tymi, którzy się Go boją.

DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 3,16-23)

Prawdziwa mądrość to trwać przy Chrystusie

Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian.

Bracia:
Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: „On udaremnia zamysły przebiegłych” lub także: „Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”.
Nikt przeto niech się nie chełpi z powodu ludzi. Wszystko bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe; wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus Boga.

EWANGELIA (Mt 5,38-48)

Przykazanie miłości nieprzyjaciół

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: «Oko za oko i ząb za ząb». A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.

ROZWAŻANIE

GDZIE NIEBO

 

Do nieba patrzysz w górę, a nie spojrzysz w siebie;

Nie znajdzie Boga, kto go szuka tylko w Niebie.

 

 

To dobra refleksja do dzisiejszego Słowa.

 

Często spoglądamy w górę, w niebo.

Czasem z wyrzutem, czasem z wdzięcznością.

Pytająco, błagająco, z zaciekawieniem.

 

Jakby tylko Bóg był w Niebie.

A On przecież jest wszędzie.

Owszem, Niebo to Jego Królestwo.

Tak samo ze świętością.

Rezerwujemy dla niej miejsce tylko w kościele.

I pozycja klęcząca, z pięknie złożonymi rękami.

Z wpatrywaniem się w Ukrzyżowanego.

 

A przecież świętość to codzienność.

Owszem odświeżanie, umacnianie, naprawianie ducha zdobywamy w kościele, na Mszy Świętej, podczas sakramentów.

Ale Niebo zdobywamy w naszych domach, w miejscach pracy i odpoczynku. Nie zapominając, że Bóg jest właśnie z nami. Na co dzień. Emmanuel.

 

Słyszymy, jak Bóg woła:

 

Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!

 

ŚWIĘTYMI.

Z hebrajskiego qodesz: oddzielony.

Oddzielony od czegoś dla czegoś.

 

Święty chrześcijanin: oddzielony od grzechu dla Chrystusa, Boga.

 

Świętymi bądźcie, czyli??

Bóg odpowiada w tym samym Czytaniu:

 

Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!

 

 

Wszystko się zgadza. Bóg jest jeden.

Czy w Starym, czy też w Nowym Testamencie.

 

W Ewangelii bowiem słyszymy:

 

Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie;

 ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

 

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?

I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

 

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

 

 

Świętość -> Miłość -> Doskonałość

 

 

Pamiętaj:

 

On twoje życie ratuje od zguby,
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.

Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów
ani według win naszych nam nie odpłaca.

 

 

Miłować trzeba każdego człowieka.

To takie oczywiste.

A jednak nie…

 

Kochaj nie tylko tych, dzięki którym uśmiechasz się i czujesz się dobrze.

Kochaj tych, przez których tylko łzy, cierpienie.

Kochaj tego, który cię nienawidzi.

Musisz go kochać, bo on sam nie umie.

I módl się za niego. Módl.

Wołaj do Boga za niego. Bo on jeszcze nie jest gotowy.

I nie przestawaj.

Nawet, gdy nie widzisz poprawy.

Módl się i bądź cierpliwy.

Miłość wymaga ofiary. Wymaga czasu.

Miłość wymaga przełamania własnego oporu, dojrzałości.

Na to naprawdę potrzeba czasu.

Upominaj, nawracaj. Z miłością.

Miłość to nie przytakiwanie złu.

Nawet, gdy uderzy cię w policzek.

Pamiętaj, musisz obronić prawdę. I dobro w prześladującym.

 

Bo miłość to nie tylko radosne dni. Kolory.

I nie zapominaj pokochać siebie.

Być wobec siebie szczerym.

Wiedz jaki jesteś i nie myl tego z tym, jakim byś chciał być.

Umiej nazwać swój grzech, nie kryć go wytłumaczeniami.

I dąż do doskonałości, przez miłość, bądź świętym.

Już dziś!

 

Pamiętaj, każdy, naprawdę każdy, ma szansę.

Mało tego. Jest do tego powołany.

 

Zawsze jest nadzieja dla wszystkich.

Bo słońce wschodzi dla każdego. I deszcz pada też dla ciebie, i dla mnie.

Dla dobrego i złego.

Dla niesprawiedliwego i sprawiedliwego.

 

Dlatego, że Niebo to Jego królestwo.

A ziemia to czas weryfikacji, czas próby. Czas wyboru.

Czy Jego Królestwo stanie się także Twoim?

Zależy od Ciebie.

Zależy już dziś!

 

Chrystus wymaga wiele. O wiele więcej niż myślimy.

Ale i kocha bardziej. Bardziej niż sądzimy.

 

Ratuje cię od zguby.

I jest bardzo cierpliwy.

Nie postępuje z Tobą wedle Twoich grzechów.

I nie odpłaca Ci wedle Twoich win.

 

Święty Paweł mówi:

 

Bracia: Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?

Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg.

Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.

Niechaj się nikt nie łudzi.

 Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: “On udaremnia zamysły przebiegłych” lub także: “Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”.

 

Wszyscy jesteśmy budowniczymi.

Budujemy wyborami własną świątynię, nasze ciało. I duszę.

Czy pamiętasz, że Duch Boży w niej mieszka?

Budujemy też większą świątynię, Kościół.

Ja i Ty, i kapłan, i biskup, i bezdomny, i alkoholik, i prezydent, i wdowa, i szef, i sprzątaczka. I niemowlę, i inwalida, i nastolatek, i matka trójki dzieci, i bezdzietni.

Każdy!

Czy w Kościele mieszka Duch Boży?

 

Jak widać, nie jesteśmy tylko odpowiedzialni za swoje życie.

I nasze wybory nie dotyczą tylko nas samych.

Wszystko wpływa na świątynię wiernych.

 

Wszystko bowiem jest wasze:

 czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas;

czy to świat, czy życie, czy śmierć,

czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe,

wszystko jest wasze,

wy zaś Chrystusa,

a Chrystus – Boga.

 

 

Dobrze jest być aktywnym obserwatorem rzeczywistości:

Mamy wolny wybór.

Jeżeli uważasz, że nie dasz rady, że Jego, Chrystusa, rady i zalecenia są niedzisiejsze, że nie warto się tak męczyć i nie chcesz takiego życia. I uważasz, że to On powinien się bardziej dostosować.

I myślisz, że nie musisz przestrzegać Jego prawa, że nie musisz zaświadczać przed innymi, żeś jest Jego.

I nie chcesz walczyć, nie jesteś do końca przekonany.

Może to świat ma więcej racji?

Tak, masz wolny wybór.

Jeżeli chcesz żyć i tak żyjesz, po swojemu, to po co przystępujesz do Komunii?

Komunia bowiem to bycie razem, zjednoczenie właśnie z Chrystusem.

Tak więc, jesteś za czy przeciw?

Pamiętaj, nie ma opcji wstrzymania się.

Nie uciekniesz od odpowiedzi.

 

Jeżeli jednak wiesz, wewnętrzny głos, mówi Ci, że On to jednak Bóg, jakaś siła wyższa, która rzeczywiście przerasta Cię, i coś ciągnie Cię, i masz potrzebę, nawet w formie przyzwyczajonego myślenia, że tak trzeba, to może faktycznie przemyśl siebie i swoje postępowanie.

Bowiem, jeżeli już Go przyjmujesz, dobrowolnie, przecież nikt Cię nie zmusza, to zastanów się.

Czy warto wtórować hasłom tego świata i jego duchowi?

Czy to daje Ci faktycznie szczęście?

Bezosobowe ideologie czy Osoba wiecznie żyjąca?

 

prawda wymaga świadectwa,

ideał domaga się czynu,

a do realizacji pragnień i śmiałych planów – konieczne są odważna i ofiarna aktywność.

 

Odpowiedz sobie, tak po prostu, chociażby w kontekście wezwania Boga do świętości, w kontekście zbliżającego się Wielkiego Postu.

Nasze życie jest w Nim i poza Nim nie ma życia!?

 

 

Ostatnio bp Miziński mówił w jednej z homilii:

Widzimy, jak często świat idzie dziś na ustępstwa – w różnych sondażach, opiniach i nawet hasłach przedwyborczych ludzie wierzący dopuszczają aborcję, in vitro, brak szacunku dla życia ludzkiego, związki jednopłciowe. Pozwalamy na próby godzenia tego wszystkiego z wiarą chrześcijańską. Jeśli faktycznie wiara jest motorem naszego życia, to nasze postawy będą jednoznaczne.

 

 

Dzisiejsza Niedziela rozpoczyna Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. W tym roku jego hasło brzmi: „Szczęśliwe dzieci w trzeźwych rodzinach”.

 

Bp Tadeusz Bronakowski, Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, przypomniał, że patronem Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu, ale także patronem wszelkich działań na rzecz trzeźwości w ciągu roku, jest Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. „Kardynał Stefan Wyszyński był jednym z największych apostołów trzeźwości”. Bp Bronakowski zauważył, że w 1959 roku Konferencja Episkopatu Polski wydała wytyczne ds. apostolstwa trzeźwości w Polsce. „Jest to dokument profetyczny ukazujący troskę o trzeźwość całego Narodu”.

Bp Bronakowski stwierdził, że dla osób przygotowujących się do beatyfikacji kard. Wyszyńskiego, abstynencja jest szczególnym darem. „Dlatego wszystkich z całego serca prosimy o ten dar, aby zechcieli go podjąć”.

Ks. dr Marek Dziewiecki, członek Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, zauważył, że problem jest już wtedy, kiedy młody człowiek nie tyle nadużywa alkoholu co sięga po alkohol. Przypomniał statystyki: ok. 90% 15-latków i 97% 17-latków ma już za sobą inicjację alkoholową. „Jest to samobójstwo na raty: fizyczne, psychiczne, moralne, duchowe, społeczne” – podkreślił ks. Dziewiecki.

Ks. Dziewiecki powiedział również, że straszenie dzieci i młodzieży nie działa. Zakazy, nakazy, bez wychowania nie skutkują. „Im wcześniej dziecko sięga po alkohol, tym szybciej się od niego uzależnia” – stwierdził ks. Dziewiecki. Dlatego potrzebne jest wychowanie.

Z kolei Łukasz Terlikowski, z Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, opowiedział o swoim wychowaniu w domu bez alkoholu, w kulturze trzeźwości. Swoją abstynencję ofiarowuje w intencji konkretnych osób. Wspomniał również o swoim weselu, które odbyło się bez alkoholu.

 

Przypomnijmy sobie z tej okazji podsumowanie Narodowego Programu Trzeźwości, który stał się owocem Narodowego Kongresu Trzeźwości z 2017r. Jako dar dla Niepodległej na 100-lecie jej Wolności.

 

  1. Trzeźwość jest warunkiem pomyślnego rozwoju życia osoby, rodziny, Narodu i Kościoła.
  2. Najbardziej destrukcyjną substancją psychoaktywną, łatwo dostępną i powodującą nietrzeźwość, jest alkohol etylowy zawarty w piwie, winie i w wódce.
  3. Polacy bardzo cierpią z powodu używania (młodzież) i nadużywania (dorośli) napojów alkoholowych.
  4. Wiele elementów polskiej obyczajowości wspiera pijaństwo, tworząc swoisty “społeczny system proalkoholowy” .
  5. Problemy alkoholowe dotykają wszystkich Polaków, chociaż w różny sposób.
  6. Społeczne przyzwolenie dla nadużywania alkoholu zagraża wszystkim ważnym celom narodowego rozwoju, w tym gospodarczym i modernizacyjnym oraz suwerenności wewnętrznej i zewnętrznej.
  7. Szczególnie cierpią osoby bliskie nadużywających alkohol, jest ich wiele milionów, w tym około 1 mln dzieci.
  8. Najbardziej niebezpieczne społecznie jest picie osób wprawdzie nieuzależnionych, lecz nadużywających napojów alkoholowych, gdyż liczebnie znacznie przekraczają one ilość osób uzależnionych (tzw. paradoks prewencyjny) powodując większość szkód (w tym prowadząc stopniowo część z nich do uzależnienia).
  9. Wiedza o nadużywaniu alkoholu, ryzyku z nim związanym i przyczynach nietrzeźwości jest w społeczeństwie zbyt mała.
  10. Szczególnie groźne są: upijanie się, zbyt duże i zbyt częste spożycie, brak zwracania uwagi na okoliczności spożycia, które je wykluczają (ciąża, kierowanie pojazdami, itp.).
  11. Błędnie sądzimy, że tak być musi, że jesteśmy trwale bezradni wobec strat powodowanych przez alkohol i poddajemy się terrorowi “proalkoholowej mniejszości”, nieuczciwemu biznesowi oraz problemom wynikającym z braków w regulacjach prawnych.
  12. Dostępność fizyczna, ekonomiczna i kulturowa napojów alkoholowych jest w naszym kraju ogromna i wymaga bardzo znacznego ograniczenia.
  13. Polacy będący abstynentami lub ludźmi umiarkowanymi w spożywaniu są powołani do upowszechnienia swojego cennego stylu życia.
  14. Od wielkości i wpływu grup dobrowolnych abstynentów może zależeć pozytywna zmiana.
  15. W wyniku wspólnego planowego wysiłku można wspomóc wszystkich i każdego w zbudowaniu trzeźwości.
  16. Aby tak się stało konieczna jest zmiana podejścia i zaangażowanie ze strony elit społecznych.
  17. Narodowy Program Trzeźwości powinien by przyjęty i wytrwale realizowany przez okres życia przynajmniej go pokolenia.
  18. Średnie spożycie alkoholu na głowę mieszkańca musi zmaleć przynajmniej do poziomu poniżej średniej światowej. Musi także znacznie podnieść się wiek inicjacji alkoholowej.
  19. Należy wykluczyć społeczną akceptację dla upijania się i wyraźnie zmniejszyć jego skalę.
  20. Należy pamiętać, że już samo ograniczenie spożycia napojów alkoholowych, zmniejszy wielkie straty materialne, zdrowotne i społeczne ponoszone przez Naród, a także wyzwoli ogromne oszczędności kosztów finansowanych z budżetu państwa w innych obszarach.
  21. Skuteczna realizacja Programu może doprowadzić do przewagi korzyści z umiarkowanego spożywania napojów alkoholowych nad stratami.
  22. W wyniku tej zmiany polskość powinna się trwale kojarzyć z trzeźwością – abstynencją lub umiarem.

 

Drogowskaz społeczny:

Nie upijaj się!

Mniej jest lepiej!

A najlepiej wcale!

 

 

Zwycięska Pani Jasnogórska!

Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości.

Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego

 

Albo Polska będzie trzeźwa, albo jej wcale nie będzie!

  1. Bronisław Markiewicz

 

 

Drodzy,

Już w piątek odwiedzi naszą wspólnotę Jego Ekscelencja Biskup Krzysztof Nitkiewicz!

Jest to ważny moment dla wszystkich parafian i chyba nikogo nie trzeba do tego przekonywać.

A jeżeli tak, to zaczerpnijmy ze źródła:

Św. Jan Paweł II w posynodalnej Adhortacji Apostolskiej Pastores gregis podkreślił znaczenie wizyty pasterskiej, nazywając ją „autentycznym czasem łaski i szczególnego, a nawet jedynego w swoim rodzaju momentu w zakresie spotkania i dialogu Biskupa z wiernymi”.

 

Życzę wszystkim, aby ten czas był rzeczywiście obfity w łaskę.

Módlmy się o godne przeżycie tej Wizytacji.

Módlmy się za JE Księdza Biskupa, za wszystkich przedstawicieli reprezentujących parafię, za chorych i wszystkie rodziny, w tym rodziny powołanych, a więc kapłanów i sióstr zakonnych.

Módlmy się za Służbę Liturgiczną, lektorów, ministrantów, organistę, wszystkie grupy i wspólnoty, scholę, chór, Koło Żywego Różańca, Apostolat Margaretka, Wspólnotę dla INSPJ.

Módlmy się za wspólnotę z Ponikw, która jest częścią nas.

Módlmy się za zmarłych, którzy nie doczekali tego momentu, z naszych rodzin, znajomych, sąsiadów, a także księży, dawnych proboszczów.

Módlmy się wreszcie, za wątpiących, uzależnionych, którzy stoją na uboczu naszej wspólnoty.

Módlmy się za młodych i starszych, rodziny, samotnych, pracujących i bezrobotnych.

 

Niech to będzie czas prawdziwej komunii dla wszystkich parafian. Wszystkich, a więc tych, którym się podoba i tych, którym się nie podoba. Tych, którzy chwalą, którzy są wdzięczni i tych, którzy narzekają, którzy mają inne pomysły. Parafia, bowiem, to nie monolit z ludzi tak samo myślących, z takim samym gustem i poczuciem odpowiedzialności, ale grupa ludzi zjednoczonych wokół Chrystusa. To On jest naszym łącznikiem. I fundamentem. I świątynią. Pokażmy to i zaświadczmy o tym przed naszym Ordynariuszem.

A Jego samego polecajmy Duchowi Świętemu, aby przybycie Księdza Biskupa, jego postawa i słowo umocniło w nas Prawdę, dało nam Nadzieję, odnowiło w nas poczucie bycia razem, a tym samym rozpaliło Miłość. By w konsekwencji narodziły się nowe dzieła.

Pochwalmy się naszą batorską świątynią, skoro włożyliśmy w jej renowację ogrom wysiłku: duchowego i materialnego. Bądźmy dumni, bo dbając o dom samego Boga, pokazujemy naszą żywą wiarę w Chrystusa.

 

Święty Stanisławie,

Święty Krzysztofie,

Święci Aniołowie Stróżowie,

Matko Boża Nieustającej Pomocy,

Święty Janie Pawle II,

 

MÓDLCIE SIĘ ZA NAMI.

 

+

 

W tym Tygodniu będziemy wspominać m.in.:

 

Cezary z Nazjanzu. Kolejny święty z tej miejscowości. Młodszy brat św. Grzegorza z Nazjaznu. Studiował w wielkiej Aleksandrii medycynę, geometrię i astronomię. Pełnił zaszczytne funkcje, m.in. cesarskiego lekarza. Prowadził światowe życie do momentu trzęsienia ziemi, które cudem przeżył. Pod wpływem tego wydarzenia oraz dzięki namowom brata przyjął chrzest. Wkrótce potem zachorował i zmarł.

 

Gabriel od MB Bolesnej. Święty uśmiechu. Franciszek Possenti. Kochany Checchino. Chodząca radość, która rozwesela dość liczny dom. Pochodził z dobrej, gubernatorskiej rodziny. Wierzącej. Jako mały chłopiec przeżywa śmierć matki. Uczy się w Kolegium Jezuickim. Jest niebywale zdolny, uprzejmy, wrażliwy. Umie odnaleźć się w świecie. Uwielbia zabawy, kulturę, poezję. Istny bawidamek. Ma wiele osobistego uroku. I te oczy, niczym dwie gwiazdy. Jednak zawsze czegoś mu brak. Swoje problemy i wątpliwości zostawia Matce Bożej, do której się często modli. Zachorowuje w wieku chłopięcym i cudem zdrowieje. Obiecuje, że w zamian wstąpi do zakonu. Jednak czas mija, a wir życia wciąga niezwykle dynamicznego, przystojnego chłopaka. Lubi modę, ubiera się gustownie, używa perfum. Interesuje się sportem. Jest wielką dumą swego ojca, który widzi w nim swojego następcę. Jest idealny do pełnienia zaszczytnych funkcji. Jednak, gdy umiera starsza siostra, która zastępowała mu matkę, ponownie powracają do niego pobożne myśli. W końcu sama Maryja, podczas jednej z procesji, chwyta go za serce i mówi: Co robisz w świecie? Czeka Cię życie zakonne. Na takie wezwanie trudno nie odpowiedzieć. Franciszek postanawia wstąpić do pasjonistów, od Męki Chrystusowej i przyjąć imię Gabriel od Matki Bożej Bolesnej, którą tak kocha i rozsławia. Zaczyna nowicjat, studia filozoficzno-teologiczne. Składa śluby. Jednak Bóg ma dla niego inny plan. Bowiem Gabryś zachorowuje na gruźlicę i tuż przed święceniami kapłańskimi umiera o wschodzie słońca w wieku 24 lat. Szepce: Mamo moja, przybądź śpiesznie. Święty młodzieniec jest patronem studentów, kleryków. Ludzi młodych, poszukujących. Patron Akcji Katolickiej. On jednak nie umarł. Żyje i wyprasza cuda. Mały kościółek stał się jego sanktuarium, u podnóża szczytu Gran Sasso.      

(…)jego dni. Pozornie zwyczajne. Nigdy jednak nie zwinięte w rulon przyzwyczajeń. Męczennik i poeta codzienności. Dni były jego chlebem, prostota jego heroizmem, zwyczajność jego śpiewem. Małe kruche rzeczy codzienności stawały się wielkie z uwagi na ducha, z którym je wykonywał. Dzięki nim namalował mozaikę świętości. Powtarzał to często: „Bóg nie patrzy na ilość, lecz na jakość; nasza doskonałość nie polega na czynieniu rzeczy nadzwyczajnych, lecz na czynieniu dobrze zwyczajnych”. Jego dyrektor objawi w zwięzłych słowach sekret jego świętości: “Gabriele pracował z sercem”.

Warto też przeczytać tę historię:

W 1859 roku ówczesny król Sardynii i Piemontu Wiktor Emanuel przyłączył się do Giuseppego Garibaldiego i wojsko piemonckie zaczęło okupować Abruzję. W prowincji tej studiował wtedy przyszły święty, wtedy 21-letni Gabriel Possenti. Poinformowano go, że żołnierze są w drodze do Isoli del Gran Sasso, by gwałcić, rabować i palić. Wiele rodzin schroniło się przed atakiem w lasach. Żołdacy z łatwością rozbili oddział milicji broniący miasteczka i zaczęli plądrowanie. W odpowiedzi na tę niesprawiedliwość Gabriel odważnie pobiegł do Isoli. Zastał tam ponad 20 żołnierzy podkładających ogień pod domy.

Dostrzegłszy, że jeden z napastników ciągnie spłakaną dziewczynę za warkocze, Gabriel doskoczył do niego i wyjął mu z kabury rewolwer. – Puść ją natychmiast! – krzyknął, zaś innemu żołnierzowi rozkazał: – Rzuć broń na ziemię, ale już! – co ten uczynił. Wrzask zaalarmował jednak ich kolegów. Gdy wszyscy zbiegli się na miejsce, Gabriel nakazał im się poddać. Komendant w randze sierżanta roześmiał się i zaczął żartować z młodzianka w habicie, który chciał rozbroić całą kompanię wojska. Nagle na ulicę wpełzła jaszczurka, a w przyszłym świętym obudził się dawny talent łowiecki. Nie patrząc nawet w jej kierunku, Gabriel odstrzelił jej głowę. Następnie wymierzył rewolwer w sierżanta i powtórzył rozkaz. Pozostający w szoku żołnierze natychmiast rzucili broń na ziemię.

– Opróżnić kieszenie! – nakazał im Gabriel. Piemontczycy oddali wszystko, co udało im się zrabować. Trzymając sierżanta na muszce, chłopak zmusił jego podkomendnych do ugaszenia podłożonego w niektórych domach ognia. Następnie odprowadził ich na rogatki. – Na kolana i modlić się! – zawołał. Żołnierze uklękli ze swoim sierżantem, niejeden z nich zapłakał. Odmówili pacierz, po którym młodzieniec nakazał: – A teraz biegiem precz stąd! – Pobiegli rozbrojeni przez pola, jak najdalej od Isoli. Wdzięczni mieszkańcy miasta na rękach odnieśli bohatera do klasztoru, śpiewając i podrzucając go do góry.

Czyż Gabriel nie jest niezwykły?

Zapewne wie o tym nasza parafia-sąsiadka, Aleksandrówka, która dzięki Księdzu Proboszczowi Józefowi posiada i czci relikwie św. Gabriela. I obchodzi odpust ku jego chwale.

 

+

 

Daruje słońce swe światło każdemu z nas
Nawet tym, których serca jak twardy głaz
Nawet tym co sieją wiatr i zbierają burze.

Daruje ziemia oparcie każdemu z nas.
Oblewa deszcz hojną strugą spragnioną twarz
I dla wszystkich szumi las, huczą wodospady.

Tak samo ważny dąb, jak łupina
Wokół nikogo się nie kręci świat.
Jedyne co dziś masz to ta chwila.
Bądź jak ptak.

 

Nic nie jest ważne, tak by spalać się
A jeśli musisz zdobyć którąś z twierdz.
Na skrzydłach leć, wybierz najwyższą z nich,
Wybierz najwyższą z nich, tą którą jesteś ty.

 

Nie nowe, nie nowe, ale odważne.
Nie nowe, nie nowe, ale poważnie.
Nie nowe, nie nowe, ale dosadne.
Twierdzą tą jesteś ty.

 

 

Bracia i Siostry,

Pamiętajmy słowa tej piosenki.

 

Wam wszystkim,

Czcigodnym Jubilatom i Solenizantom,

Sympatykom i Gościom,

DOBREGO TYGODNIA.

Ostatniego w lutym 2020.

W którym to z karnawału wchodzimy w okres pokutny, by przygotować się do czegoś większego od grzechu, śmierci i smutku.

 

Z Panem Bogiem,

W sercu i na ustach. Przez czyn.

M.P.