Słowo Boże – I Niedziela Wielkiego postu “A”

PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 2,7-9;3,1-7)

Stworzenie i grzech pierwszych ludzi

Czytanie z Księgi Rodzaju.

Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Edenie na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła. A wąż był najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy to prawda, że Bóg powiedział: »Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?«”.
Niewiasta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: »Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli«”. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”.
Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 51,3-4.5-6a.12-13.14 i 17)

Refren:Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni.

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.

Uznaję bowiem nieprawość swoją, *
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość z Twojego zbawienia *
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Panie, otwórz wargi moje, *
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

DRUGIE CZYTANIE DŁUŻSZE (Rz 5,12-19)

Przestępstwo sprowadziło śmierć, ale obficiej spłynęła łaska

Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian.

Bracia:
Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść.
Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze skutkiem grzechu, spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów.
Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.
A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

EWANGELIA (Mt 4,1-11)

Jezus przez czterdzieści dni pości i jest kuszony

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.
A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odparł: „Napisane jest: »Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych«”.
Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: »Aniołom swoim rozkaże o Tobie, a na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień«”. Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: »Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego«”.
Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: »Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz«”. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
ROZWAŻANIE

GRZECH kontra ŁASKA

 

 

Drodzy,

Dziś Pierwsza Niedziela Wielkiego Postu 2020.

 

Niedziela, to zawsze pamiątka Zmartwychwstania Jezusa, a więc dzień radości i świętowania. Nawet w Wielkim Poście.

Także to chwila wytchnienia.

 

Niestety to nie czas odpoczynku od pokus i prób, które ciągle na nas czyhają. Stąd dzisiejsze Słowo Boże.

 

Co dziś Bóg do nas mówi?

 

Na pewno każdy usłyszy: historię grzechu pierworodnego, a także coś o grzechu na wszystkich i łasce dla wszystkich, a wreszcie dramat kuszenia samego Jezusa przez szatana.

Co wyciągniemy z tych czytań?

Zależy od nas. Na ile koncentrujemy się na słuchaniu Słowa, ile poświęcimy czasu na osobistą refleksję z czytanym fragmentem.

Pamiętajmy modlitwa to także praca ze Słowem Bożym. W końcu to doskonały moment na spotkanie, na rozmowę z Bogiem. I wielkie natchnienie do przemyśleń związanych z codziennością. I pewna weryfikacja swojej postawy z postawami biblijnych bohaterów.

Ile oddamy czasu Bogu, tyle on da nam, a na pewno więcej niż zasługujemy, łaski do wyrzeczenia się pewnych wygód i przyzwyczajeń, a także do dzielenia się z innymi, dobrym słowem, gestem: swoistą jałmużną.

 

Niech Miłość nas prowadzi.

 

W Pierwszym Czytaniu słyszymy historię kuszenia. Wąż, niby w trosce, całkowicie bezinteresownie, podpytuje Ewę o Boga i Jego zakaz. O drzewo poznania. O prawdę. Czyha na jej słabą wolną wolę i naiwność. A także, zasiewając w jej sercu niepokój i znak zapytania, co do uczciwości samego Boga. To swoista pokusa. Próba wiary.

Czy to prawda, że Bóg powiedział: “Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?”

Wolna wola wybrała soczyste, pachnące jabłko.

Zło nie zadowoliło się jednym jeńcem. Zaczęło kusić drugiego człowieka, Adama. Tym razem już nie osobiście, lecz posługując się Ewą.

Wolna wola wybiera skosztowanie zakazanego owocu.

Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł.

 

Grzesznicy zostają pozostawieni sami sobie. Stają się nadzy i jest im wstyd.

Próbują jakoś to ukryć, więc zakładają przepaski.

A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.

Sami ukrywają się, gdy Bóg zaczyna ich wołać, szukać.

Szatana już nie ma.

Tak będzie już zawsze.

Pokusi, pokusi, kusi do końca i gdy się uda, znika.

Zostawiając grzesznika samego, zranionego, zhańbionego.

Nagiego przed Bogiem.

Szatan nie jest pocieszycielem. On nie współczuje.

On od tamtego momentu ciągle oskarża.

Ciągle.

 

 

Tobie mówi, spróbuj, zrób to. To nic złego. Nic się nie stanie. W końcu możesz sobie pozwolić. Niech nikt ci niczego nie zakazuje. Jesteś wolny. Możesz sam decydować o sobie. Szatan staje się niejako twoim przyjacielem i obrońcą.

Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło

A Bogu mówi, zobacz kogo stworzyłeś i kogo wybrałeś. Takich słabeuszy i nikczemników, którzy tylko o sobie myślą. Którzy tak łatwo zapominają o Tobie. W sumie można im wcisnąć teraz każdy fałsz. Nawet, że cię nie ma. I co na to powiesz, Stworzycielu. Widzisz każdy pragnie władzy i samowoli. 

A przecież drzewo dobra i zła nie dawało jakiejś fascynującej wiedzy, nie pozwalało odkryć jakiejś zatajonej prawdy.

Jak sama nazwa wskazuje, jest w świecie dobro i zło. Ale raj jest samym dobrem. Nic nie zostało ukryte.

Jedynie Bóg ochronił swoje ukochane stworzenie, człowieka, od cierpienia i śmierci, które niesie za sobą grzech, a więc zło.

Adam i Ewa mieli do dyspozycji tylko dobro i jego konsekwencje.

Wychodząc przed wolę Pana, łamiąc Jego prawo, złamali Mu serce i sobie życie.

Chcieli tak bardzo skosztować, pokusa była większa od silnej woli. Teraz doświadczą konsekwencji nie tylko dobra, ale i zła.

I będziecie żałowali. Codziennie będziecie wracali pamięcią do Edenu.

Kogo bardziej znienawidzicie?

Boga czy szatana?

 

To pytanie jest nadal aktualne. Także do nas.

Komu hołdujemy?

Kogo bardziej słuchamy?

Kogo nienawidzimy?

 

Boga czy szatana.

 

Pamiętajmy, że grzech MA swoje konsekwencje. Bóg nie dał taryfy ulgowej pierwszym rodzicom. Nie powiedział: no dobrze, to było raz, zapomnijmy o tym. Było złamanie prawa, sprzeciw wobec Jego miłości, a więc wina. Musi być i kara. Bo Bóg jest nie tylko miłosierny, ale i bardzo sprawiedliwy.

 

Pamiętajmy o tym, gdy będziemy lekko traktowali swoje występki i grzechy. Gdy będziemy poddani próbie, kuszeniu. Gdy będziemy chcieli postawić na swoim. Gdy siebie postawimy w centrum naszego życia. Gdy będziemy szukali prawdy poza Bogiem, na własnych warunkach.

 

Powracając do tytułu.

Grzech kontra łaska.

Co wygrywa.

 

Wydawać by się mogło, że to grzech przewodzi.

Ale gdy przyszedł Jezus, Nowy Adam, wszystko się zmieniło.

 

Grzech, który spadł na wszystkich, został zniweczony łaską chrztu.

Łaską, czyli całkowitym przeciwieństwem grzechu.

Łaską, która wyraża posłuszeństwo Bogu, ostoi prawdy i wolności. Miłości.

Łaską, którą przyniósł Jezus i dzięki temu, że wytrwał do końca i wypełnił wolę Ojca. Wolę Ojca, która stała się także Jego wolą, człowiek zyskał usprawiedliwienie i życie wieczne.

 

Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.

Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów.

Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.

 

Powrót do Raju przez Krzyż ustawiony na czaszce Adama. Golgocie.

I tak Jezus obudził się już w Edenie.

I jeżeli my będziemy szli Jego drogą, tą sprawdzoną i zweryfikowaną, też obudzimy się w Raju.

 

A wszystko zaczęło się na pustyni. Miejscu odosobnienia. Miejscu surowym.

Wymagającym, ale także dającym ciszę i spokój.

Co dla ducha jest najlepszą sposobnością na rozmowę z Bogiem.

Na rozeznanie swojego powołania i misji.

Na refleksję swojego życia, swoich wyborów i intencji.

Na podsumowanie wydarzeń, spotkań, relacji.

Na autodetoksykację.

I wreszcie nie tylko na rozmowę ze sobą, ale przede wszystkim na spotkanie z Panem. Głębsze, bardziej intymne i twórcze.

Zorganizujmy sobie w tym tygodniu taką pustynię, odosobnienie.

Gdzie będziemy tylko my i Bóg.

Niech to będzie chociażby 15 minut.

Ale intensywne. I szczere. Z pragnienia serca. Z potrzeby miłości.

Nikt na tym nie ucierpi. Ani rodzina, ani znajomi, ani praca, ani odpoczynek.

A wszyscy i wszystko może zyskać.

Bo człowiek rozmawiający z Bogiem jest silniejszy dobrem i bardziej ludzki. Umie coraz bardziej kochać. Żyć miłością.

Także warto!

 

Pamiętajmy, że szatan wybiera dogodne warunki dla siebie. Kusi Jezusa, gdy Temu doskwiera już głód i pragnienie.

Diabeł nigdy się nie poddaje.

I może być o wiele agresywniejszy niż tu. Doświadczył tego święty Franciszek, siostra Faustyna czy Ojciec Pio. Doświadczył tego sromotnie sam Jezus, w Getsemani. Nawet w ostatnich tchnieniach, na Krzyżu.

Także szatana nie wolno lekceważyć!

 

Módlmy się:

By być nasyconym Słowem Bożym i tym samym odpornym na pragnienia własnego ciała. Na jego różne potrzeby, namiętności i głody.

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych

By być pokornym i nie wypróbowywać Pana Boga.

Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego

By być mądrym i umieć przeciwstawić się żądzy władania i bogactwa za wszelką cenę.

Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz

 

Nie ulegajmy.

Szatan nigdy nie zamieni kamienia w chleb, który nasyci.

Szatan każe ci skoczyć, bo pragnie najbardziej twojego upadku.

Szatan przybiera różne formy bożków, ale nigdy nie uczyni cię bogatym.

 

Prośmy naszego Stróża Anioła i wstawiennictwa Świętych.

Prośmy Matkę Króla Łaski.

Abyśmy nie ulegali.

 

Bowiem pamiętajmy o słowach Abp Sheena:

Nikt, kto nadużywa alkoholu, nie pragnie bólu głowy, a jednak zaczyna nań cierpieć; nikt, kto grzeszy, nie pożąda frustracji lub samotności duszy, a jednak je odczuwa. Łamiąc prawo zawsze ponosimy pewne konsekwencje, których nie chcieliśmy ponieść. Bóg tak stworzył świat, że pewne skutki wynikają z pewnych przyczyn.

 

 

A papież Franciszek mówi:

Pustynia jest miejscem tego, co istotne. Spójrzmy na nasze życie: jak wiele rzeczy bezużytecznych nas otacza! Gonimy za tysiącem rzeczy, które wydają się nam konieczne, a w rzeczywistości nimi nie są. Jakże dobrze byłoby nam wyzbyć się wielu spraw zbędnych, by odkryć na nowo to, co się liczy, by odnaleźć twarze ludzi wokół nas! Także w tej dziedzinie Jezus daje nam przykład poszcząc. Post to umiejętność rezygnacji z rzeczy próżnych, zbędnych, aby przejść do tego, co istotne. Podejmowanie postu jest nie tylko po to, by schudnąć, ale aby iść do tego, co najważniejsze, to szukanie piękna prostszego życia.

Franciszek wskazuje, że pustynia jest także miejscem samotności. Dziś jest wiele takich pustyń wokół nas, wielu ludzi samotnych, opuszczonych, starych. O nich się nie mówi, bo to nie powoduje wzrostu oglądalności. Ale droga pustyni prowadzi do nich, którzy milcząco proszą o pomoc. Pustynia bowiem uczy nas miłości do najsłabszych.

 

I dalej:

Wielki Post to właściwy okres, by uczynić miejsce dla Słowa Bożego.

Jest to czas, aby wyłączyć telewizor i otworzyć Biblię.

To czas, by oderwać się od telefonu komórkowego i podłączyć do Ewangelii.

 Kiedy byłem dzieckiem nie było telewizji i zwyczajem było słuchanie radia.

Jest to czas, aby porzucić bezużyteczne słowa, paplanie, plotki, pogłoski i powiedzieć do Pana «Ty»

Jest to czas, aby poświęcić się zdrowej ekologii serca i zrobić w nim porządek. Żyjemy w środowisku skażonym zbytnią przemocą werbalną, wieloma słowami obraźliwymi i szkodliwymi, wzmacnianymi przez sieć internetową. Jesteśmy zalewani pustymi słowami, reklamami, kłamliwymi przekazami. Nawykliśmy słyszeć wszystko o wszystkich i grozi nam popadnięcie w światowość powodującą martwicę serca.

Trudno nam odróżnić głos Pana, który do nas mówi, głos sumienia, głos dobra. Jezus, wzywając do udania się na pustynię, zaprasza nas do słuchania tego, co ważne, co jest fundamentalne.

 

 

Niech dopomaga nam w tym słuchaniu przez cały Tydzień:

 

Kazimierz Jagiellończyk. Święty. Polski królewicz. Patron Litwy i Polski, a także Kawalerów Maltańskich. Urodzony w Krakowie, zmarł w Grodnie. Jego szczątki znajdują się w Wilnie. Jak młodzieniec wyruszył z wyprawą na Węgry. Niestety poniósł klęskę. Doświadczył przy tym wiele niedogodności, fałszu, buntów i gwałtów. Nosił w sobie głęboko to bolesne wydarzenie. Jako wrażliwy, szlachetny i niezwykle uduchowiony syn króla. Pobierał nauki u Jana Długosza. Świetnie wykształcony, kulturalny i inteligentny. Przygotowywany na następcę. Sprawował przez jakiś czas rządy, które były dobre dla ludu i państwa. Niestety ciężko zachorował i osłabł z sił. Do końca jednak spełniał swoje obowiązki. Uwielbiany i szanowany przez Litwinów. Zmarł w wieku 26 lat. Jego szczątki znajdują się w pięknej, barokowej, Kaplicy pod jego wezwaniem. Po śmierci rozpoczął się żywy kult jego osoby jako pełnego dobra i sprawiedliwości człowieka. Wiąże się z tym dużo legend, uzdrowień i innych cudów.

Z okazji kanonizacji otwarto grób świętego Kazimierza. Jego ciało pomimo znacznej wilgotności tam panującej (cegły były mokre), po 118 latach było, według świadków, nienaruszone. U wezgłowia znaleziono pergamin z ulubionym hymnem świętego Omni die dic Mariae – Każdego dnia sław Maryję. Często przedstawia się go w stroju książęcym z lilią w ręku lub klęczącego nocą przed drzwiami katedry – dla podkreślenia jego gorącego nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu.

Święty Kazimierzu, zapraszamy cię do wspólnej modlitwy w czasie batorskich adoracji. Módl się z nami i za nami!

 

Perpetua i Felicyta. Święte bohaterki wiary z Kartaginy. Pierwsza- to bogata patrycjuszka, z dobrego domu, która postanawia zostać chrześcijanką. Namawia do tego brata Saturusa i niewolników, m.in. Felicytę. Obie są młodymi mężatkami o pogodnym usposobieniu. Perp- jest matką malutkiego syna, natomiast Feli- w 8. miesiącu ciąży. Łączy ich przyjaźń, mimo przepaści społecznej. Zostają wydane i oskarżone za przyjęcie wiary. Z wykonaniem wyroku śmierci czekano do porodu Felicyty, która urodziła córkę i oddała ją chrześcijaninowi. Ojciec Perpetui namawia ją do porzucenia wiary. Ta jednak nie odstępuje od Jezusa. Tuż przed śmiercią obie zostają ochrzczone, gdyż wcześniej jeszcze były katechumenkami. Dzikie zwierzęta nie rozszarpały, a poraniły skazańców, natomiast gladiatorzy ich dobili. Męczeństwo to stało się sławne w całym Kościele. Perpetua i Felicyta są patronkami kobiet bezpłodnych, osób poszukujących miłości i przyjaźni. Wypraszają prawdziwą radość i odwagę w podejmowaniu trudnych decyzji.

 

 

 

Drodzy,

Dzisiejsza Niedziela rozpoczyna nowy miesiąc, Marzec 2020.

Przeminął już wyjątkowy Luty, z dwudziestoma dziewięcioma dniami!

W którym to zakończyliśmy okres bożonarodzeniowo-karnawałowy, a rozpoczęliśmy Wielki Post.

Oddajmy Panu Bogu wszystkie zdarzenia i osoby z minionego czasu. A dalej, polećmy Mu najbliższe dni kolejnego miesiąca. Miejmy nadzieję, miesiąca wiosny, czyli nowego rozkwitu życia.

 

 

Dzisiejsza Niedziela jest niezwykła także pod kątem historii naszej Ojczyzny.

Bowiem dziś, 1 marca!

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

 

To wielki dzień. Dziękujmy za ustanowienie tego Święta.

I pamiętajmy.

I módlmy się za tych, których próbowano wymazać z historii. Którym nie tylko odebrano życie, ale także pamięć, wszelkie prawa i godność. A których rodziny prześladowano.

 

Pamiętajmy o Żołnierzach, którzy wytrwali do końca, którzy nie godzili się na zniewolenie i fałsz, którzy kierowali się miłością do Ojczyzny i stąd poświęcili w jej obronie swoje życie, ale także poświęcili się w obronie praw Boga samego. Bowiem komunizm przyniósł zniewolenie serc i ciał. Był bezbożnym systemem, który za nic miał człowieka i odwieczne wartości. Komunizm, który zatruł umysły także polskim obywatelom-zdrajcom, którzy stali się katami swoich rodaków i tak naprawdę nigdy za to nie odpowiedzieli.

 

Przytoczę tu kilka fragmentów artykułu autorstwa Tadeusza Płużańskiego:

 

38-letni Ciepliński wiedział, że nie będzie miał pogrzebu tylko zostanie wrzucony w tajemnicy do jakiegoś bezimiennego dołu. Dlatego tuż przed śmiercią połknął medalik z Matką Boską. To jak dotąd nie wystarczyło do identyfikacji jego szczątków wydobytych na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie. Szczątków ostatniego komendanta WiN, ale i de facto Armii Krajowej. Bo 1 marca 1951 r. to symboliczny, tragiczny koniec największej polskiej organizacji zbrojnej XX w., fenomenu ukrytego pod nazwami: Służba Zwycięstwu Polski, Związek Walki Zbrojnej, AK, WiN.

Bądź Polakiem, to znaczy całe zdolności zużyj dla dobra Polski i wszystkich Polaków. (…) Bądź katolikiem, to znaczy pragnij poznać Wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu – pisał Ciepliński z celi śmierci w grypsie do swojego synka Andrzejka, którego nigdy nie poznał.

Zrobili ze mnie zbrodniarza. Prawda jednak wkrótce zwycięży. Nad światem zapanuje idea Chrystusowa, Polska niepodległość – a człowiek pohańbioną godność ludzką – odzyska.

 Ciepliński miał rację. Prawda i idea Chrystusowa zwyciężają. Wyklęci przez komunistów żołnierze II RP wracają do świadomości Polaków. Szatański plan wasali Moskwy, aby zatrzeć po nich wszystkie ślady, wymazać ich z historii, nie powiódł się. Nasi żołnierze przetrwali, bo byli Niezłomni. Bo ich walka miała sens.

 

Mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” pytany przez komunistycznego sędziego, dlaczego zamiast ujawnić się, pozostał ze swoimi żołnierzami, odpowiedział: Byłem związany ze swoimi ludźmi trudem i walką, byłem ich dowódcą. Nie mogłem umyć rąk i zostawić ich jak grupy bandyckie w terenie, bez dowództwa.

Tak samo ppłk Stanisław Kasznica, ostatni komendant NSZ. Jego siostra Eleonora wspominała: Ojciec bardzo namawiał Stacha, aby uciekł z Polski. Jeżeli się nie mylę, to nawet organizowano transport lotniczy, by przerzucić go na Zachód. Brat jednak kategorycznie odmówił. Uzasadniał, że nie może się sam ratować i zostawić w Polsce podkomendnych.

W czerwcu 1946 r. bohater KL Auschwitz rotmistrz Witold Pilecki dostał informację o grożącym mu niebezpieczeństwie. Gen. Andersowi, wzywającemu go z Polski do Włoch, odpowiedział: Ja stąd nie wyjadę. Ktoś tu musi trwać bez względu na konsekwencje.

I jeszcze wspomnienie komunistycznego prokuratora Witolda Gatnera, który był obecny podczas egzekucji gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, 24 lutego 1953 r.: Skazany patrzył mi cały czas w oczy. Stał wyprostowany. Nikt go nie podtrzymywał. Po odczytaniu dokumentów zapytałem skazanego, czy ma jakieś życzenie. Na to powiedział: «Proszę powiadomić rodzinę». (…). Postawę skazanego określiłbym jako godną. Sprawiał wrażenie bardzo twardego człowieka. Można było wprost podziwiać opanowanie w obliczu tak dramatycznego wydarzenia. Wyklęci przez komunistów Żołnierze Niezłomni – ludzie ze stali. Wierzący w sens jednoznacznej antysowieckiej postawy.

 Prof. Henryk Elzenberg tak to ujął: „Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wielkości tej sprawy”.

Następca „Zapory” kpt. Zdzisław Broński „Uskok” zdawał się rozwijać tę myśl: „Życie poświęcić warto jest tylko dla jednej idei, idei wolności! Jeśli walczymy i ponosimy ofiary to dlatego, że chcemy właśnie żyć, ale żyć jako ludzie wolni, w wolnej Ojczyźnie”. Te słowa oznaczają sens walki dobra ze złem nawet wtedy, gdy ta walka skazana jest na porażkę.

 

W PRL-u nie można było o nich mówić, ale i w III RP Niezłomni długo przebijali się do świadomości Polaków. Komuniści wyrwali nam w ten sposób kawał naszej historii, naszej tradycji. Tradycji insurekcyjnej, heroicznej, bo to, co się działo po 1944 r. trzeba nazwać po imieniu – ostatnim polskim powstaniem zbrojnym. Powstaniem wymierzonym w Sowietów. Dlatego PRL tak metodycznie niszczyła pamięć o tym. Niezłomni mieli zniknąć na zawsze – jakby wojna dla Polski skończyła się w 1945 r., jakby żaden opór przeciwko drugiemu sowieckiemu okupantowi w ogóle nie miał miejsca.

 

+

 

Cicho leżą
W ziemi u korzeni
Zakochani
Zabici i zdradzeni
Rozrzuceni
Pod pokrywą liści
Rozerwani
Wybuchem nienawiści

Lawina zeszła nagle z gór
Młode dęby starła na wiór
Zaskoczyła, gdy zapadły w sen
Potoczyła zboczem aż hen

Lawina nocą spadła w dół
Połamała świerki przez pół
By na wiele oniemiałych lat
Nie pozostał po nich tu ślad

Nasze serca
Biją z całej siły
Ale bez nich
Być może by nie biły
Kiedyś oni
W ręce wzięli szale
Których dzisiaj
Nie trzeba nosić wcale
Chociaż kochali się
Życiu w niewoli powiedzieli nie
Bez wolności
Miłość nic nie znaczy
Więc i z nimi
Nie mogło być inaczej

Lawina zeszła nagle z gór
Młode dęby starła na wiór
Zaskoczyła, gdy zapadły w sen
Potoczyła zboczem aż hen

Lawina nocą spadła w dół
Połamała świerki przez pół
By na wiele oniemiałych lat
Nie pozostał po nich tu ślad

 

Zachęcam do odsłuchania tej pięknej piosenki braci Golec, którzy uhonorowali tym utworem m.in. swoją ciocię, Stanisławę Golec.

 

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!!

 

+

 

Drodzy, Bracia i Siostry,

Dostojni Jubilaci i Solenizanci,

Sympatycy i Goście,

 

Mądrego Tygodnia, by każdy z nas stał się bardziej piękny!

Kierujmy się Słowem Boga.

Ono zawsze prowadzi na Drogę Miłości.

I nie marnujmy otrzymanych łask Bożych.

 

Z Panem Bogiem,

W sercu i na ustach. Przez czyn.

 

M.P.