O mój Jezu, * wzywasz mnie, * abym był świadkiem Twego konania * i nieskończonej miłości Twego Serca * dla grzeszników. * Rozkazujesz mi, * abym czuwał i modlił się z Tobą * przez tę godzinę. * Pragnę całym sercem * uczynić zadość Twej woli, * lecz – niestety – * wielka jest moja nieudolność. * Wesprzyj mnie, * bo okażę się słabszym od Twych uczniów, * którym wyrzucałeś, * że jednej godziny * nie mogli wytrwać z Tobą.
***
Rozmyślajmy dziś, wierni chrześcijanie – Jako Pan Chrystus za nas cierpiał rany; – Od pojmania nie miał odpocznienia – Aż do skonania.
Naprzód w Ogrójcu wziął pocałowanie, – Tam Judasz zdrajca dał był katom znamię: – Oto patrzajcie, mego Mistrza macie, – Tego imajcie!
Wnet się rzucili jako lwi zaciekli. Apostołowie od Niego uciekli. On zaś był śpiesznie wiedzion do Annasza, – Pociecha nasza!
Przed sąd Piłata gdy był postawiony, – Niesprawiedliwie został oskarżony; – Rozkazał Piłat, by był biczowany Ten Pan nad pany.
Koronę z ciernia żołnierze uwili. – Naszemu Panu na głowę wtłoczyli. – Naśmiewając się przed Nim przyklękali. – Królem Go zwali.
Krzyknęła potem tłuszcza zbuntowana: – „Nie chcemy Tego za swego mieć pana! – Niechaj na krzyżu swój żywot położy – Ten to Syn Boży!”
Krzyż niosąc, na śmierć szedł nieustraszenie; – Oprawcy niecni zwlekli zeń odzienie. – Do krzyża Zbawcę okrutnie przybili, – Octem poili.
Z wołaniem głośnym po tak srogiej męce – Skonał, oddając ducha w Ojca ręce: – Zagasło słońce, strach ludzi oniemia. – Trzęsła się ziemia.
***
O Jezu najsłodszy; któremu za miłość bez granic ludzie w niewdzięczny sposób odpłacają tak wielkim zapomnieniem, opuszczeniem i wzgardą, oto my, * rzucając się do stóp Twoich ołtarzy,* szczególnym hołdem czci * pragniemy wynagrodzić * tę grzeszną oziębłość i krzywdy; * jakie ze wszech stron ranią * najmiłościwsze Twoje Serce. *
Pomni wszelako, * że i sami nie zawsze byliśmy wolni * od tych niegodziwości * i dlatego żalem najgłębszym przejęci, * błagamy najpierw o miłosierdzie dla siebie, * gotowi dobrowolnym zadośćuczynieniem * wynagrodzić Ci nie tylko za grzechy, * których samiśmy się dopuścili, * ale za występki tych także,* którzy błąkają się z dala od drogi zbawienia. * Za te wszystkie * godne opłakania występki, razem wzięte, * chcemy Ci wynagrodzić * i każdy z nich z osobna * pragniemy naprawić. A więc: brak skromności i wszelki bezwstyd w życiu i strojach, owe liczne sidła zastawiane na niewinne dusze, zbezczeszczenie nawet samego Sakramentu Boskiej Miłości przez zaniedbania i przez okropne świętokradztwa.
Obyśmy krwią własną *mogli zmyć te wszystkie zbrodnie! * Tymczasem, by naprawić zniewagi czci Bożej, składamy Ci zadośćuczynienie, jakie Ty sam Ojcu na krzyżu ofiarowałeś i które co dzień na ołtarzach ponawiasz, w połączeniu z zadośćuczynieniem Bogarodzicy Dziewicy, Wszystkich Świętych i pobożnych dusz wiernych, przyrzekając z głębi serca wynagrodzić Ci – o ile za łaską, Twoją stać nas będzie – za przeszłe własne grzechy i za obojętność na tak wielką miłość Twoją przez wiarę stateczną, * czyste życie, * dokładne zachowanie ewangelicznego prawa, * zwłaszcza prawa miłości,* tudzież postanawiamy * nie dopuścić wedle sił * do nowych zniewag * i jak najwięcej dusz pociągnąć * do wstępowania w Twoje ślady.*
Przyjm, błagamy, o Najłaskawszy Jezu, *za przyczyną Najświętszej, Maryi Panny Wynagrodzicielki, * ten akt dobrowolnego zadośćuczynienia* i racz nas aż do śmierci zachować * w wierności obowiązkom Twej świętej służby, * przez ów dar wielki wytrwania, * przez który byśmy wszyscy w końcu * doszli do tej Ojczyzny, * gdzie Ty z Ojcem i Duchem Świętym * żyjesz i królujesz * Bóg na wieki wieków. * Amen.
***
Ref.: O Jezu, Jezu, ja proszę * sercem skruszonym i łzami *
przebacz mi, rozgrzesz, zapomnij, * zmiłuj się Jezu, nad nami
- Z miłości Twojej stworzyłeś mnie Ojcze * Rozum i Wolność i serce dałeś * Żebym Cię kochał, żebym Cię kochał, * A ja zgrzeszyłem!
- Ja roztrwoniłem Twój majątek, Ojcze, * a Tyś nie przestał kochać mnie cierpliwie, * Marnotrawnego, marnotrawnego * Ojcze, zgrzeszyłem!
- W ciernie wplątany wołałem pomocy, * Nikt mnie nie słyszał, nie przyszedł z ratunkiem; * Tylko Ty jesteś, tylko Ty jesteś * Dobrym Pasterzem!
- Tylko Ty Panie, mnie potępionego * Sam obroniłeś od kamienowania; *
Co ja mam począć? Co ja mam począć? * Idź, nie grzesz więcej!
- Ja Ciebie przecież trzykroć się zaparłem * A Ty spojrzałeś na mnie z miłosierdziem; * Więc płakać będę, więc płakać będę * Do końca życia!
- Gdy Ciebie spotkam po drogach krzyżowych * Po zmartwychwstaniu za Piotrem Ci wyznam *Wszystko wiesz, Panie, wszystko wiesz, Panie; *
Wiesz, że Cię kocham
***
O mój Jezu, * najmiłościwszy i najsłodszy Zbawicielu, * pozwól mi ofiarować Tobie, * a przez Ciebie Ojcu przedwiecznemu, * najdroższą Krew i Wodę, * które wypłynęły z rany, * zadanej Twemu Boskiemu Sercu * na drzewie krzyża. * Racz uczynić * uczestnikami tej najdroższej ofiary Krwi i Wody * wszystkich ludzi, * zwłaszcza zatwardziałych grzeszników * oraz moją duszę. * Oczyść, * odnów, * zbaw wszystkich ludzi * mocą Twoich zasług! * W końcu, pozwól nam, o Jezu, * schronić się w Boskim Sercu,* tak miłującym nas, * i w nim przebywać na wieki.
Boże w dobroci nigdy nieprzebrany, * żadnym językiem niewypowiedziany; * Ty jesteś godzien, Ty jesteś godzien wszelakiej miłości, * poszanowania, poszanowania, chwały, uczciwości.
- Ciebie czczę, pragnę i ważę samego, * nad wszystkie dobra tyś u serca mego, * Najwyższe dobro, Najwyższe dobro, Tyś w największej cenie, * sam jeden u mnie, sam jeden u mnie nad wszystko stworzenie.
- Choćbyś za grzechy nie karał mnie, Panie, * przecież skruszony żałowałbym za nie, * a żałowałbym, a żałowałbym dla tego samego, * żem Cię obraził, żem Cię obraził, Pana tak dobrego.
- Więc, o mój Boże, i teraz żałuję, * dlatego, że Cię nad wszystko miłuję, * i to u siebie, i to u siebie statecznie stanowię, * że grzechów swoich, że grzechów swoich nigdy nie ponowię.
- Mam mocną wolę spowiadać się szczerze, * i zawsze trzymać z Tobą to przymierze, * co, gdy uczynię, co, gdy uczynię, spodziewam się Ciebie *widzieć z radością, widzieć z radością i żyć z Tobą w niebie.
- O, Boże dobry, Boże litościwy, * racz być mej duszy nędznej miłościwy, * jakoś ją stworzył, jakoś ją stworzył, pomóż do zbawienia, * użycz Twej łaski, użycz Twej łaski, broń od potępienia.
***
Jezu Zbawicielu, * Synu Boga, * godny bezgranicznego uwielbienia * i największej chwały, * a mimo to tak mało kochany, * często wzgardzony i zapomniany; * pragniemy kochać Ciebie * i we wszelki dostępny nam sposób * współpracować z Tobą w dziele zbawienia świata. *
Ofiaruję więc wszystkie swoje cierpienia, * niewygody, upokorzenia, * oraz wszystkie swoje dobre uczynki i modlitwy. * Proszę, aby wszelkie moje ofiary, * były przyjęte jako wynagrodzenie* za grzechy tych, * którzy ducha prawości i pokuty zatracili. * To, co ofiaruję, * niech będzie przeciwwagą dla zniewag, * które ranią Twoje Serce. * Ty Boże wiesz, * co jest ukryte w głębiach mojego serca, * znasz moje pragnienia. * Proszę Cię o łaskę wytrwania * w tym co dobre.
- Kochajmy Pana, bo serce Jego, * Żąda i pragnie serca naszego. *
/Dla nas Mu włócznią rana zadana, * Kochajmy Pana!/ x2 - O pójdź do Niego wszystko stworzenie, * Sercu Jezusa złóż dziękczynienie * /I twoje przed Niem zegnij kolana. * Kochajmy Pana!/ x2
- Pójdźcie do Niego biedni grzesznicy, * Bo w Jego Serca czystej krynicy * /Zleczy się dusza grzechem zmazana. * Kochajmy Pana!/ x2
- Pójdźcie do Jego Serca, o dusze. * Obmyte we łzach pokuty, w skrusze. * /Już niewinności szata nam dana. * Kochajmy Pana!/ x2
- Pójdźcie wy śliczne gołąbki białe, * Dusze, co w Panu żyjecie całe; *
/Śpiewaj Mu z nami trzódko wybrana: * Kochajmy Pana!/ x2 - Pójdźcie Wy z nieba święci Anieli, * Z którymi szczęście wieczne On dzieli; * /Przyjdź Jeruzalem chwałą odziana, * Kochajmy Pana!/ x2
- Przyjdź, o Panienko, coś Go zrodziła, * Coś niezrównana w miłości była. * /Z Tobą, Maryo Niepokalana, * Kochajmy Pana!/ x2
- Wszyscy, ach wszyscy przed Niem padajmy, * Serca Mu nasze wspólnie oddajmy, * /O bo tak woła miłości rana: * Kochajmy Pana!/ x2