- Ja wiem, w Kogo ja wierzę stałością duszy mej: * Mój Pan w tym Sakramencie, pełen potęgi swej. * To ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał * I pod postacią Chleba pozostać z nami chciał.
- Ja wiem, w Kim mam nadzieję, w słabości mojej moc: * To Ten, przed Którym światło pali się w dzień i w noc. * On moim szczęściem w życiu, On światłem w zgonu dzień. * Zwycięża mroki grzechu, rozprasza śmierci cień.
- Ja wiem, Kogo miłuję nad wszelki świata czar, * Kto poi duszę moją, kto zna miłości żar: * To Król nad wszystkie króle, wielki i słodki Pan, *
Co karmi dusze głodne Ciałem i Krwią swych ran.
Bądź pochwalony, nasz żyjący Panie Jezu, * obecny w Najświętszym Sakramencie Ciała i Krwi swojej. * Bądź uwielbiony „Więźniu Miłości” ,* który pozostałeś w tych znakach * sakramentalnej obecności, * aby być ze swoim ludem * i dla swego ludu. * Ty, który opuściłeś tron nieba, * stałeś się jednym z nas * i przeszedłeś przez ziemię * zaznając radości i goryczy ludzkiego życia, * jesteś z nami nieustannie, * w naszej dobrej i złej doli, * gdy radość rozpiera nasze serca * i gdy smutek bezbrzeżny wdziera się do duszy. * Pan jest!* I za tę Obecność uwielbiamy Cię! * Jezu najdroższy, * oczy moje nie widzą Cię, * ale dostrzegam Cie oczami ducha * i w moim sercu wzbiera radość niewyobrażalna. * Panie mój * wpatruję się w Twoje serce * emanujące gorącą miłością. * Przytulam się do Twojego Serca * godnego miłowania i jestem zdumiony, że komuś tak niegodnemu jak ja * pozwalasz zbliżyć się do Ciebie, * przyjmujesz mnie, * obdarzasz swoja Boską miłością, * że mnie podnosisz, przebaczasz * dobrą dłonią przekreślasz to co było, * że kochasz, * że prowadzisz ku szczytom niebieskim, * gdzie Ojciec z miłością oczekuje * na nasz powrót do Domu. * Taka jest miłość Boga. * Jezu, * jesteś przyczyna mojej miłości * i rzeczywiście myślę z oczekiwaniem * o dniu w którym przeniesiesz mnie * na tamten drugi brzeg. * do siebie, do Ojca. * Serce Jezusa, * pragnę Ciebie tym bardziej, * im więcej wyczuwam * jak sam jestem upragniony przez Ciebie. * Ważne jest dla nas towarzyszenie * bliskiej osoby, * a cóż dopiero obecność przy nas * samego Boga. * Bądź uwielbiony za to, * że jesteś!
***
Będziemy powtarzać: W miłości twego serca nasza radość i nadzieja.
Na koniec wszyscy powtarzają: Amen! Alleluja.
***
Jezu wiemy, że cierpienia, * których doznała Twoja udręczona dusza * tamtego wielkoczwartkowego wieczoru, * nie skończyły się. * One ciągle rozdzierają Twe Serce * nieustannie ranione przez dzieci Kościoła * i w dzieciach Kościoła. * Tamta noc ciągle trwa. * Ciągle bierzesz na siebie* brudy tego świata, * aby nas wolnymi uczynić * i przedstawić Ojcu jako nieskalanych * przed Jego obliczem.* Dlatego nasze obecne czuwanie * przy Twoim Sercu, ofiarujemy * jako wyraz naszej głębokiej miłości, szacunku * i wdzięczności dla Ciebie * oraz jako pocieszenie * i wynagrodzenie za grzechy nasze * i całego świata.
- Pewnej nocy łzy z oczu mych, * Otarł dłonią swą Jezus * I powiedział mi: nie martw się * Jam przy boku jest twym.
Potem spojrzał na grzeszny świat, * Pogrążony w ciemności – * I zwracając się do mnie * Pełen smutku tak rzekł:
Ref. Powiedz ludziom, że kocham ich * Że się o nich wciąż troszczę – *
Jeśli zeszli już z moich dróg. * Powiedz, że szukam ich.
- 2. Gdy na wzgórzu Golgoty * Za nich życie oddałem * To umarłem za wszystkich, * Aby każdy mógł żyć.
Nie zapomnę tej chwili * Gdy mnie spotkał mój Jezus * Wtedy byłem jak ślepy * On przywrócił mi wzrok.
***
Wiem, Panie, * to Twoje ostatnie na tej ziemi * Święta Paschalne. * Oto rozpoczyna się * Twoje odchodzenie z tego świata do Ojca. * Wiedząc o tym, * świadomie przychodzę do Wieczernika, * aby być przy Tobie * w tych decydujących chwilach. * Chcę Ci towarzyszyć, * zasłuchać się w Twoje słowa * i zapatrzeć w gesty. * Chcę przeżyć z Tobą całą Paschę, * gdyż wiem, * że tylko w świetle poranka Wielkanocnego * ma ona sens.
****
Bez Ciebie, * bez Twojej oczyszczającej miłości, * nie dam sobie rady * z własnym życiem, * ze słabością, grzechem, * sposobem myślenia, * który ciągle muszę korygować, * by móc się odnawiać, * ze sposobem postępowania, * na którym nie zawsze mogę z miłością * zatrzymać się patrząc w Twoje oczy. * Bez Twego obmycia, * nie jestem w stanie trwać * przy twoim Boskim Sercu, * choć tak bardzo tego chcę, * a Ty tak bardzo tego pragniesz. * Potrzebuję tej Twojej miłości „do końca”. * Obmyj mnie, * bym mógł wejść w tajemnice Getsemani. * Bym nie zasnął, * zostawiając Ciebie samego * z twoim bezbrzeżnym smutkiem, * samotnością, lekiem.
kapłan: Jezus do św. Małgorzaty: … dam ci uczestnictwo w tym śmiertelnym smutku, który odczułem w Ogrodzie Oliwnym. Będziesz Mi towarzyszyć w tej pokornej modlitwie, którą zanosiłem wówczas do mego Ojca wśród wszystkich Moich udręczeń…
Czuję w duszy, * że tę samą prośbę * kierujesz do mnie* i do każdego z nas tu obecnych. * Dziękuje Panie. * Traktuje to, * jako wyraz Twojego zaufania i nadziei pokładanej w nas, * że nie pozostawimy Cię samego* lecz, że nasze serca, myśli, uczucia * będą przy Tobie na tej modlitwie *w godzinie Twego udręczenia. * Przyjmij Najdroższy Jezu , naszą obecność u Twoich stóp.
- Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny! * Widzę Pana mego na twarz upadłego. * Tęskność, smutek, strach Go ściska, * Krwawy pot z Niego wyciska. * Ach Jezu mdlejący, prawieś konający!
- Kielich gorzkiej męki z Ojca Twego ręki, * Ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz. * Anioł Ci się z nieba zjawia, * O męce z Tobą rozmawia, * Ach Jezu strwożony, przed męką zmęczony!
- Uczniowie posneli, Ciebie zapomnieli, * Judasz zbrojne roty stawia przede wroty. * I wnet do Ogrojca wpada, * Z wodzem swym zbirów gromada, * Ach Jezu kochany, przez ucznia sprzedany!
W Twoim obliczu zroszonym krwawym potem * staramy się widzieć obraz najpiękniejszego z synów ludzkich, * staramy się odkryć miłość do każdego człowieka. * Pociągnięci łaską, * ofiarujemy to czuwanie przy Twoim opuszczonym przez wielu Sercu, jako wyraz miłości i wynagrodzenia za grzechy własne i całego świata.
***
Śpiewamy na przemian z księdzem: 1. Zmiłuj się nade mną ,Boże, w łaskawości swojej.
W ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.
- Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
I oczyść mnie z grzechu mojego. - Uznaję bowiem nieprawość swoją,
A grzech mój jest zawsze przede mną.
- Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem
I uczyniłem, co złe jest, przed Tobą. - Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku
I prawy w swoim sądzie. - Oto urodziłem się obciążony winą
I jako grzesznika poczęła mnie matka. - A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
Naucz mnie tajemnic mądrości. - Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
Obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję. - Spraw, abym usłyszał radość i wesele,
Niech się radują kości, które skruszyłeś. - Odwróć swe oblicze od moich grzechów
I zmaż wszystkie moje przewinienia. - Stwórz, Boże, we mnie serce czyste
I odnów we mnie moc ducha. - Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
I nie odbieraj mi świętego ducha swego. - Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
I wzmocnij mnie duchem ofiarnym. - Będę nieprawych nauczał dróg Twoich,
I wrócą do Ciebie grzesznicy. - Uwolnij mnie, Boże, od kary za krew przelaną, Boże, mój Zbawco,
Niech sławi mój język Twoją sprawiedliwość. - Panie otwórz wargi moje,
A usta moje będą głosić Twoją chwałę. - Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz,
A całopalenia choćbym dał, nie przyjmiesz. - Boże, moją ofiarą jest duch skruszony,
Pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz. - Chwała Ojcu i Synowi,
I Duchowi Świętemu. - Jak była na początku teraz i zawsze,
I na wieki wieków. Amen.
***
Będziemy powtarzać: prowadź nas ku Swemu Sercu.