Godzina Święta – teksty wspólne

Panie,*  przychodzę wraz z moimi siostrami i braćmi, * aby pobyć przy Tobie, * adorować Cię i wynagradzać Ci. * Jeszcze niedawno byłem z Tobą w Wieczerniku, * gdzie odbywała się Twoja ostatnia Pascha, * uczestniczyłem w Twojej Ofierze * – w pierwszej w historii świata Mszy Świętej*  i w pierwszych w historii świata * święceniach kapłańskich, * z przejęciem wysłuchałem Twojej modlitwy *  – w której modliłeś się za siebie * i za przyszły Kościół.

Teraz jestem z Tobą * w Ogrodzie Oliwnym. * To zaledwie parę godzin * po wydarzeniach wieczernikowych. * Panie Jezu, patrzę na Ciebie * leżącego w pyle ziemi Ogrodu Oliwnego, * płacz bezgłośny * wstrząsa Twoim ciałem, * dłonie chwytają grudy ziemi, * a gęste krople potu i krwi * spływają po twarzy, * po włosach, * aż na kamienie, * by w końcu ziemię użyźnić. *  Patrzę, * – unosisz głowę,*  rozglądasz się, * chcesz zobaczyć, * gdzie są Twoi najbliżsi uczniowie, * co robią w tej strasznej godzinie? *  Prosiłeś ich przecież o czuwanie. * Niestety zawiedli, śpią.* Widzę w blasku smutnego księżyca * Twoje szeroko otwarte przerażeniem źrenice, * patrzą daleko, aż poza horyzont * i prześwietlają historię. * Co widzisz Panie, * że tak głęboki jęk * wyrywa się z Twej zbolałej piersi?*      Co widzisz?

***

Panie, * chciałbym wreszcie zrozumieć to, * czym naprawdę jest Kościół, * co w nim jest najważniejsze, *  jaki był cel założenia Kościoła?  * Jakie oczekiwania mogę mieć * w stosunku do Kościoła, * jakie są moje zadania, * które powinienem spełniać, *  jako syn, córka Kościoła.

Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny! *  Widzę Pana mego na twarz upadłego. * Tęskność, smutek, strach Go ściska, * Krwawy pot z Niego wyciska. *  Ach Jezu mdlejący, prawieś konający!

Kielich gorzkiej męki z Ojca Twego ręki, *  Ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz. *  Anioł Ci się z nieba zjawia, *  O męce z Tobą rozmawia, * Ach Jezu strwożony, przed męką zmęczony!

Uczniowie posneli, Ciebie zapomnieli, *  Judasz zbrojne roty stawia przede wroty. *  I wnet do Ogrojca wpada, *  Z wodzem swym zbirów gromada, * Ach Jezu kochany, przez ucznia sprzedany!

***

Będziemy powtarzać: – bądź uwielbiony od swego Kościoła

***

  1. Przez chrztu świętego wielki dar, – o Chryste, z Twej hojności. – Twym dzieciom wiary dałeś  skarb – nadziei i miłości.

Ref. Najświętszej Trójcy wieczną cześć pragniemy z serc gorących nieść: strzec wiary ślubujemy, w  niej żyć, umierać chcemy.

  1. Z wyznawców Twoich wiernych rzesz – Swój Kościół tworzysz w świecie, – W Ojczyźnie naszej  władasz też – przez długie tysiąclecie.

***

O Jezu * cierpiący w Ogrodzie Oliwnym, * przyjmij nasze przeproszenie za tych, * którzy Ewangelii nie znają,* nie kochają, *   a nawet ją odrzucają. *  Modlę się Panie za Twój Kościół, * za nasz Kościół, * za mój Kościół * – abyśmy wszyscy mieli * właściwie ustawioną hierarchię wartości, * byśmy zrozumieli, * że w Kościele na pierwszym miejscu, * przed wszystkim innym jest adoracja, *        a więc Ty, nasz Boże Ojcze, * z Twoim Synem Jezusem Chrystusem * i z Duchem Świętym. *  Kościół jest stworzony po to, * aby w pokorze wielbić i adorować Boga.*  Uczyłeś nas tego Panie Jezu * swoim przykładem przez całe swoje życie. * Tyle razy widzieliśmy Cię * na osobistej modlitwie do Ojca. * Dzisiaj widzimy Cię * nie tylko samego zatopionego * w modlitwie do Ojca, * ale słyszymy proszącego *  o modlitewne czuwanie.                                               

***

Jezu, ciągle zdradzany*  i wydawany na śmierć * przez współczesnych Judaszów,*  przyjmij nasze przeproszenie * w imieniu tych, * którzy rozumieją Kościół, *  utożsamiają się z nim, * radują się przynależnością do Kościoła, * boleją nad pojawiającymi się w nim grzechami * i są gotowi iść z Tobą Panie * do końca, aż na krzyż.

Jezu, na zabicie okrutne, Cichy Baranku od wrogów szukany, Jezu mój kochany!
Jezu, za trzydzieści srebrników, od niewdzięcznego ucznia zaprzedany, Jezu mój kochany!
Jezu, w ciężkim smutku żałością, Jakoś sam wyznał przed śmiercią nękany, Jezu mój kochany!
Jezu, na modlitwie w Ogrójcu, strumieniem potu krwawego zalany, Jezu mój kochany!
Jezu, całowaniem zdradliwym, od niegodnego Judasza wydany, Jezu mój kochany!
Jezu, powrozami grubymi, od swawolnego żołdactwa związany, Jezu mój kochany!
Jezu, od pospólstwa zelżywie, Przed Annaszowym sądem znieważany, Jezu mój kochany!
Jezu, przez ulice sromotnie, Przed sąd Kajfasza za włosy targany, Jezu mój kochany!
Jezu, od Malchusa srogiego, Ręką zbrodniczą wypoliczkowany, Jezu mój kochany!
Jezu, od fałszywych dwóch świadków, Za zwodziciela niesłusznie podany, Jezu mój kochany!                  

Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony, dla nas zelżony i pohańbiony!
Bądź uwielbiony, bądź wysławiony, Boże nieskończony!

***

Wiem Panie, * boli Cię serce,*  gdy dzieje się tak,*  jak mówiłeś o tym do św. Małgorzaty Marii, * objawiając jej siebie:

***

Będziemy powtarzać: – przyjmij nasze wynagrodzenie

  1. Panie, przebacz nam, * Ojcze, zapomnij nam. * Zapomnij nam nasze winy, * przywołaj, kiedy błądzimy. * Ojcze, zapomnij nam!
  2. Panie, przyjmij nas, * Ojcze, przygarnij nas! * I w swej ojcowskiej miłości * ku naszej schyl się słabości. * Ojcze, przygarnij nas!

***

Panie, chcemy Ci powiedzieć,*  że nie na darmo * był Twój Ogrójcowy ból i Twoja ofiara,*  gdyż z tej ofiary * wyrosły zastępy wiernych, *  którzy nie umiłowali swego życia*  lecz śmierć przyjęli, * byle tylko zachować wiarę w Ciebie * w swym własnym życiu * i dla przekazania jej innym.