Godzina Święta – teksty wspólne

KWIECIEŃ -23

  1. Jezu miłości Twej,* Ukryty w Hosti tej, * Wielbimy cud: *  Żeś się pokarmem stał,*  Żeś nam Swe Ciało dał, *  Żeś skarby łaski zlał *
    Na wierny lud.
  2. Dla biednych stworzeń Twych, * Co ostrzem grzechów swych * Zraniły Cię, * Włócznią, co w boku tkwi, *  Otwierasz Serca drzwi, *  By w Twojej Boskiej Krwi *  Obmyły się.
  3. I w Boskiem Sercu tam * Schronienie dajesz nam, * O Jezu mój! *
    By nas już żądłem swym *  Wróg nasz nie dotknął w Nim, *  By się przed piekła złem * Lud ukrył Twój.
  4. Twe Serce tronem łask * I miłosierdzia blask * W Nim świeci się. *
    Panie! Ty widzisz sam, *  Jak bardzo ciężko nam. *  Więc grzesznym pozwól tam *  Przytulić się.

Gdy klęczę przed Tobą, * Ty przyjmujesz mnie * w swoje ramiona, * przytulasz do Serca, * obdarzasz laską i pokojem. * Niektórzy myślą, * że Najświętszy Sakrament to „rzecz”. * A ja wyznaję * i ogłaszam wszystkim, * że Najświętszy Sakrament to OSOBA! * Jesteś nią Ty * umiłowany Panie. * To Twoje kochające Serce. * To Ty, który z miłości * oddałeś za mnie życie, a* bym nie umarł na wieki. *  Ty z całą czułością * Bosko-ludzkiego Serca * zapraszasz mnie bym przyszedł do Ciebie,*  bym spojrzał z miłością w Twoje oczy, * by w nich * Twoją nieskończoną miłość zobaczyć.*  Kocham Cię, * ale proszę,*  rozpalaj ciągle serce moje Twoją, * najbardziej osobistą miłością. * Zajmij całą przestrzeń * mojego serca * – Tobie je oddaję. * Pragnę nieskończenie kochać Ciebie * i innych w Tobie. *  Wierzę Ci, lecz proszę, * zaradź memu niedowiarstwu, * bym Ci wierzył bezgranicznie,*  na dobre i na złe. *  Ufam Ci, * gdyż mam doświadczenie Twojej wierności.*  Lecz proszę, * strzeż duszy mojej, * woli, serca i umysłu * bym nie osłabł * w moich pragnieniach i deklaracjach. *
Niech droga wiary, nadziei i miłości * będzie tą, * po której idę za Tobą, *  Twoimi śladami. *
Doświadczam Twojej miłości * i bardzo jestem Ci wdzięczny, * dlatego pragnę odwzajemniać * Twoją miłość. *
Wpatruję się każdego dnia*  w Twoje Serce zranione,*  płonące Miłością ku Ojcu *  i ku człowiekowi. * Wpatruję się i wsłuchuję,*  by usłyszeć głos Miłości Ukrzyżowanej,*  która przemawia do mnie * w sercu na dnie *  i zaprasza do odpowiedzi * na Twoją Miłość.
(Wszyscy wspólnie odmówią Akty strzeliste:)

***

Bóg jest miłością zbawieniem duszy, * I kocha bardzo, mnie dziecię swe.

Ref.: Więc śpiewaj duszo ma: Bóg jest miłością,* Bóg jest miłością, miłuje mnie.

 

Jezusa posłał, wiernego Zbawcę, * Aby do nieba wprowadził mnie.

 

I dał nam Matkę Swojego Syna, * Aby od złego chroniła nas.

 

Kochany Jezu łzy nam ocierasz, *  Gdy serce boli, utulasz żal.

 

Cóż oddam Panu za wszystkie dary, *  Którymi co dzień obdarza mnie?

 

Chcę Ciebie kochać miłością wielką, * Tak długo póki tu będę żyć.

Więc śpiewaj duszo ma: Bóg jest miłością, *  Bóg jest miłością, miłuje mnie.

***

  1. Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny! *  Widzę Pana mego na twarz upadłego. *  Tęskność, smutek, strach Go ściska,  *  Krwawy pot z Niego wyciska.  *  Ach Jezu mdlejący, prawieś konający!
  2. Kielich gorzkiej męki z Ojca Twego ręki, * Ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz. * Anioł Ci się z nieba zjawia, *  O męce z Tobą rozmawia, *
    Ach Jezu strwożony, przed męką zmęczony!
  3. Uczniowie posneli, Ciebie zapomnieli,* Judasz zbrojne roty stawia przede wroty. * I wnet do Ogrojca wpada, *  Z wodzem swym zbirów gromada, *
    Ach Jezu kochany, przez ucznia sprzedany!

***

Jezu Najdroższy,*  powiedz jak możemy * objawić miłość i wynagrodzenie * Twemu opuszczonemu Sercu?
***

  1. Pewnej nocy łzy z oczu mych, * Otarł dłonią swą Jezus *
    I powiedział mi: nie martw się   * Jam przy boku jest twym. 

Potem spojrzał na grzeszny świat,  *  Pogrążony w ciemności -*  I zwracając się do mnie *  Pełen smutku tak rzekł:

Ref. Powiedz ludziom, że kocham ich *  Że się o nich wciąż troszczę – *
Jeśli zeszli już z moich dróg. *  Powiedz, że szukam ich.

  1. Gdy na wzgórzu Golgoty * Za nich życie oddałem *
    To umarłem za wszystkich, * Aby każdy mógł żyć.

Nie zapomnę tej chwili *  Gdy mnie spotkał mój Jezus *
Wtedy byłem jak ślepy *  On przywrócił mi wzrok.

***

Panie, Ty wiesz,*  o własnych siłach * nie zdołam Tobie
wynagrodzić  cierpienia*  i udręki podjętej dla zbawienia ludzi, * gdyż słabym jestem człowiekiem, * ale w Tobie siła i moc, * wszystko, co jest na niebie i na ziemi,*  od Ciebie pochodzi; * Ty nad wszystkim panujesz*          i wszystko prowadzisz według Twych zamierzeń.*  Dlatego zwracam ku Tobie moją prośbę * o dar Ducha Świętego, * bym w Jego świetle i mocy * stał się wynagrodzicielem * na jakiego liczy Twoje Serce. *  Wpatrując się w Ranę Twego Serca, * słyszę w duszy głos Miłości, * który prosi o miłość. * Jestem pewien, * że Twoja Ofiara * zaprasza mnie do pójścia drogą ofiary*  ku wynagrodzeniu – razem z Tobą. *  Ach Panie, * gdy słyszę w moim wnętrzu * to Twoje wołanie – * całym sercem pragnę dać Ci odpowiedź: * Tak Panie , * idę, by kochać Cię * całym moim sercem,* duszą * i ze wszystkich swoich sił. * Tak Panie, * Ty ofiarowałeś dla mnie wszystko, *  aby stworzyć we mnie*  serce nowe i czyste – * poszedłeś drogą cierpienia i ofiary. *  Chcę mój Panie i Boże*  tak jak Ty przejąć się duchem wynagrodzenia. * Chcę brać swój krzyż * na każdy dzień jak Ty, * aby w ten sposób wynagradzać Tobie * za cierpienie dla mnie – * od Wieczernika, przez konanie ogrojcowe, * aż po wywyższenie na drzewie krzyża. * Pragnę także wynagradzać * za obecne cierpienia zadawane przez tych, * którzy odrzucają Ciebie * w Eucharystii  i w Ewangelii, *    jak i przez tych, *  którzy sprawiają Ci ból * zadając go ludziom
wierzącym. * Ale moim pragnieniem jest także * wynagradzać za wierzących, * którzy się pogubili * i zapomnieli o Tobie.
***

z głębi serca Cię przepraszam
***
Ref: Gdzie miłość wzajemna i dobroć, *  Tam znajdziesz Boga żywego.
1. W jedno nas tu zgromadziła miłość Chrystusa:*  Weselmy się w Nim i radujmy!  

  1. Z pokorą szczerą miłujmy Boga, * Z czystego serca miłujmy się nawzajem.
  2. Skoro się wszyscy tu gromadzimy, * Strzeżmy się tego, co nas rozdziela.  
  3. Niech ustaną wszystkie gniewy i spory, * A pośrodku nas niech będzie Chrystus.

****

Panie Jezu, * chcę Cię zapytać: * jakie znaczenie w dziele wynagrodzenia * ma nasze osobiste nawrócenie?
***

Panie, * a jakie miejsce w wynagrodzeniu*  ma troska o sprawy wspólnoty Kościoła?
***

Czasem burzę się i buntuję,*  kiedy spadają na mnie * różnego rodzaju trudne doświadczenia, * zwłaszcza te niezawinione. *
Jednak czyniąc refleksję * dotyczącą wynagrodzenia, widzę,*  jak sam wiele tracę * odrzucając cierpienie,*  nie godząc się na nie. * Widzę też, * jak tracą moje siostry i bracia, * którzy przecież powinni * – mają zresztą prawo do udziału * w owocach moich modlitw, * czynów pokutnych, * cierpień ofiarowanych jako wynagrodzenie – * tak, jak ja mam prawo * do udziału w ich zasługach i modlitwach.*
Mamy sobie przecież wzajemnie pomagać,*  uzupełniając w ten sposób braki: *  – ja za innych, inni za mnie.*  Oczywiście warunkiem jest zjednoczenie z Ofiarą Jezusa.

Panie, proszę,*  „daj mi taka gorliwość apostolską, * bym wszystkie serca dla Ciebie pozyskał”. * Niech mnie strzeże Twoja Miłość*  przed trwonieniem skarbów, * jakimi są cierpienia. * Pragnę je włączać w Twoją Ofiarę, * by współpracować z Tobą w dziele wynagradzania,*  uzupełniając braki * powstałe przez zaniedbania*   i grzechy innych. * Jezu, Ty cierpiałeś za nas*  i zostawiłeś nam
wzór życia i postępowania*  i zachęcasz, abyśmy szli za Tobą, * Twymi śladami.

***

– Jak skruszona Magdalena * klękam u stóp Twoich * i łzami pokuty je skrapiam. * Zgrzeszyłem przeciw Tobie, * a Ty przyjacielem swoim mnie nazywasz.*  Całuję Twoje święte Rany, * a dla siebie  *    o trwanie w postawie nawrócenia proszę *  i o bezgraniczne przywiązanie do Ciebie. * Niech to będzie*  moje wynagrodzenie Tobie,*  moje ukochane Serce Jezusowe.
– Jak Zacheusz, * co się przed Tobą * wśród gałęzi drzewa ukrywał – * choć w duszy pragnął Cię zobaczyć,*  schodzę z mojego „drzewa”, * na którym siedzę ja grzesznik. * Schodzę, * gdyż spojrzałeś na mnie z miłością * i w domu mojego serca * pragniesz naszego spotkania. *  Schodzę Panie z tego drzewa, * do którego prawie przyrosłem,  * schodzę, bo muszę krzywdy * wobec Twoich i moich braci
wynagrodzić * i rozdać to, co Twoja miłość * zgromadziła we mnie dobrego. * Niech to będzie *  moje wynagrodzenie Tobie, * moje ukochane Serce Jezusowe.
– Pragnę być cyrenejczykiem dla tych, * którzy krzyża udźwignąć nie mogą * i zmęczeni upadają pod jego ciężarem. *  Daj mi Panie *  taką wiarę i przekonanie, * że to, co czynię dobrego drugiemu człowiekowi – * w dziele wynagrodzenia Tobie, się mieści. *

Więc, gdy zrozumiem, * że innym pomagając * Tobie ulgę przynoszę, * to nie będę bezrobotny, * gdyż tych niosących krzyże * nie mało wokół
mnie. * Niech to będzie * moje wynagrodzenie Tobie, * moje ukochane Serce Jezusowe.
– Daj mi wrażliwość i odwagę Weroniki, * bym potrafił obetrzeć * Twoją twarz oplutą w moim bliźnim. *  Pełno tych twarzy wokół mnie*  zdeformowanych plotkami, oszczerstwami, pomówieniami, * wszechobecnym paskudnym hejtem. *
Panie, nie tylko przy ustach moich * postaw straż bym nie zgrzeszył
językiem,*  ale daj mi tyle odważnej miłości, * bym potrafił osłonić innych * przed grzechami języka. * Niech to będzie*  moje wynagrodzenie Tobie, * moje ukochane Serce Jezusowe.
– Niech wierność * Twego umiłowanego ucznia Jana, * będzie dla mnie wzorem, * bym Cię nie zawiódł, * bym nie uciekł, gdy będzie trudno, * gdy nie będę rozumieć,*  gdy pytanie: „dlaczego” w sercu się pojawi. *  Niech to będzie*  moje wynagrodzenie Tobie, * moje ukochane Serce Jezusowe.
– O serce podobne do Serca Twej Matki, * dla której nieustanne „Fiat”
*  było chlebem powszednim.* O serce podobne do Serca Twej Matki,*  adorującej Ciebie bez przerwy, * bez znużenia, * od Betlejem, aż do Kalwarii,  proszę. * O serce adorujące Ciebie * Miłości Ukrzyżowana, * ciągle świeża, * życiem tętniąca w Eucharystii, * proszę. *  Niech to będzie*  moje wynagrodzenie Tobie, * moje ukochane Serce
Jezusowe.

  1. Pójdźcie błogosławić Pana, * wszystka ziemio, niebo całe: *

w jeden dźwięk pieśń nasza zlana. * Niechaj śpiewa Panu chwałę!

 

Ref. Bóg Najświętszy, Bóg miłości, * w Sakramencie utajony, *

teraz, zawsze i w wieczności * niechaj będzie pochwalony.

 

  1. Pójdźcie, wszystkie serca wierne, * wszystkie dusze, które zbawił; *

oto skarby tak niezmierne * dla was Pan Bóg pozostawił.

 

  1. Pójdźcie, duchy święte z nieba, * Oto skryta Boża manna; *

oto Pan w postaci chleba; * zaśpiewajcie Mu Hosanna.

 

  1. I Ty także, o Panienko, * Coś Jezusa porodziła, *

z naszą połącz się piosenką, * by dla Niego milsza była.

 

  1. Proś tam w niebie, proś u Niego, * by Duch Święty, Duch pociechy, *

zstąpił dzisiaj na każdego, * by miłością spalił grzechy.

 

 

Panie, jestem grzesznikiem,*  ale jestem pewien, * że miłosierdzie Twojego Serca*  jest większe od mojego grzechu. * Dlatego
przychodzę do Twojego krzyża, * aby Krew i Woda z rany Twego
Serca * jeszcze raz oczyściły mnie. * Abym obmyty i uświęcony, * mógł ofiarować Ci czystą miłość * mojego ludzkiego serca * w którym zamieszkasz i będziesz czuł się dobrze,*  gdyż będziesz u siebie. *

Panie, nie chcę już dłużej*  pozostawać obojętnym na Ciebie,*  nie
chcę pozostawać*  ni zimnym, ni gorącym. P* roszę, niech Twój Święty Duch * rozogni serce me, * bym Cię kochał serdecznie i szczerze, * bym stawał się wierniejszy i gorliwszy * w miłowaniu Ciebie *  i głoszeniu Twojej chwały. *
Daj mi serce tak czułe, * tak wrażliwe, * tak kochające, * abym mógł
dziękować Ci za Twoją miłość, * uwielbiać Cię i wynagradzać Tobie * za pogardę i obelgi, * których ciągle nie mało doznajesz. *
– Panie, jesteś moim Bogiem, * podziękować chcę Tobie, * za
wszystko, co dla mnie czynisz * każdego dnia w miłości. * Nakłoń ku
mnie Twego ucha * i wysłuchaj modlitwy mojej. * Chcę Ci mówić *
o mojej wdzięczności i tęsknocie:

Psalm  63

Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
     za Tobą tęskni moje ciało,
     jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.
     Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia,
     moje wargi będą Cię sławić.
Tak błogosławię Cię w moim życiu:
wzniosę ręce w imię Twoje.
     Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością,
     radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą,
gdy wspominam Cię na moim posłaniu
i myślę o Tobie podczas moich czuwań.
     Bo stałeś się dla mnie pomocą
     i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.