Oto ja * dobry i najsłodszy Jezu * upadam na kolana przed twoim obliczem * i z największą gorliwością ducha * proszę i błagam, * abyś wszczepił w moje serce* największe uczucia wiary, nadziei i miłości* oraz prawdziwą skruchę za moje grzechy * i silniejszą wolę poprawy.* Oto z sercem przepełnionym uczuciem i boleścią * w duchu oglądam twoje pięć ran * i myślą się w nich zatapiam, * pamiętając, co już prorok Dawid * włożył w twoje usta -* „Przebodli ręce moje i nogi moje,* policzyli wszystkie kości moje”. * Amen.
- Żal duszę ściska, serce boleść czuje, * Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje; * Klęczy w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje, * Me serce mdleje.
- Pana świętości uczeń zły całuje, * Żołnierz okrutny powrozmi krępuje! * Jezus tym więzom dla nas się poddaje, * Na śmierć wydaje.
- Bije, popycha tłum nieposkromiony, * Nielitościwie z tej i owej strony, * Za włosy targa: znosi w cierpliwości * Król z wysokości.
- Zsiniałe przedtem krwią zachodzą usta, * Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta; * Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie * Serca kochanie.
- Oby się serce we łzy rozpływało, * Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało! * Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości * Dla Twej miłości!
***
PSALM 63(62)*
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało*,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.
Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia,
moje wargi będą Cię sławić.
Tak błogosławię Cię w moim życiu:
wzniosę ręce w imię Twoje.
Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością*,
radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą,
gdy wspominam Cię na moim posłaniu
i myślę o Tobie podczas moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł* wołam radośnie:
do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.
- Ciebie całą duszą pragnę i z tęsknotą oczekuje.
Jak spękana, zeschła ziemia w czas posuchy wody łaknie.Ref. Boże, jesteś moim Bogiem, Ciebie z troską szukam.
2. W Twej świątyni ujrzeć pragnę, Twą potęgę, moc i chwałę. –
Bowiem Twoją miłość. Panie, – Bardziej cenię niźli życie.3. Póki tylko istnieć będę, Pragnę Ciebie chwalić. Boże,
Dusza moja pełna szczęścia, Będzie śpiewać Ci z radością.4. Jesteś mym wspomożycielem – Cień Twych skrzydeł daje radość.
Całym sercem lgnę do Ciebie, – Twa prawica mnie prowadzi.
***
Panie, * Ty w Eucharystii kochasz nas i zbawiasz. * Jezu, jak wiele nadziei * wypływa z Eucharystii! * Ty podczas każdej Mszy świętej * powtarzasz dla nas Ostatnią Wieczerzę * i obiecujesz nam miejsce w niebie.* Dzisiaj jesteśmy Twoimi sługami tu, na ziemi,* a jutro będziemy w niebie. *
Zostałeś, Panie, na ziemi, * by zapraszać nas na ucztę,* by karmić nas Swoim Ciałem. *
Tak niewielu z nas, Panie, * dostrzega cud Wieczernika. * Tak niewielu otwiera serce, * by usłyszeć Twoje wezwanie: * Bierzcie i jedzcie.*
Wybacz Panie, ciasnotę naszych serc* niezdolnych do objęcia cudu Wieczernika. * Oświeć nasze umysły Twoim światłem, * byśmy dostrzegli wartość skarbu * spoczywającego na ołtarzu. * Prosimy o łaskę * dla nas zgromadzonych przed Tobą * i dla wszystkich ludzi na ziemi. *
Jezu, spraw, * abyśmy ogarnęli umysłem i sercem * niezmierzone bogactwa Świętej Wieczerzy,* którą ofiarowujesz nam we Mszy świętej.*
Spraw, o ukochany Odkupicielu,* aby ta Najświętsza Ofiara * mocno wyryła się na naszej duszy* i całkowicie zawładnęła naszym sercem. * Niech przeniknie nasze myśl i * i nasze uczucia i* niech nas nigdy nie opuszcza. *
Jezusowi Chrystusowi, * który karmi nas Swoim Najświętszym Ciałem i Krwią, * składajmy hołdy uwielbienia.*
1 Sław języku tajemnicę Ciała i najdroższej Krwi,
którą jako Łask Krynicę wylał w czasie ziemskich dni,
Ten, co Matkę miał Dziewicę, Król narodów godzien czci.
\
- Z Panny czystej narodzony, posłan zbawić ludzki ród,
gdy po świecie na wsze strony ziarno słowa rzucił w lud,
wtedy cudem niezgłębionym zamknął Swej pielgrzymki trud.
\
- W noc ostatnią, przy Wieczerzy, z tymi, których braćmi zwał,
pełniąc wszystko jak należy, czego przepis prawny chciał,
sam Dwunastu się powierzył, i za pokarm z Rąk Swych dał.
\
- Słowem więc Wcielone Słowo chleb zamienia w Ciało Swe,
wino Krwią jest Chrystusową, darmo wzrok to widzieć chce.
Tylko wiara Bożą mową pewność o tym w serca śle.
***
Prosimy więc, o Panie, * bądź łaskaw wspierać nas, * gdy trzeba będzie stanąć do walki z bluźniercami * lub z wrogami Twojej czci. * Bądź łaskaw dać nam tyle odwagi, * tyle świętego samozaparcia, * abyśmy nigdy nie patrzyli obojętnie, * gdy uwłaczają Ci. * A teraz, * zechciej przyjąć nasze pokorne przebłaganie* “za Kościół i za zdrajców wiary; * za wszystkich zabłąkanych. * Przyjmij naszą pokutę za brak czci w kościołach; * za wszystkie upokorzenia, * jakie wyrządza się Tobie, naszemu Bogu” * i Twej Najświętszej Matce, * która także doznaje zniewag…
***
Pozwól więc, * aby Ona stała się naszym wzorem. * Byśmy stanowczo, niezachwianie, wiernie * jak Ona przy Tobie trwali, * “nie obawiali się pogróżek grzesznego człowieka,* bo jego chwała to tylko gnój i robactwo”. * Byśmy umieli “protestować; * protestować tak jak Ona; * protestować głębokim i gorącym uwielbieniem swoich zbolałych serc, * aby Ci wynagrodzić wszystkie publiczne bluźnierstwa, * jakie codziennie obrażają* Najświętszy Twój Majestat”.
A Ty, Maryjo, Matko nasza, “* zechciej się nami posługiwać, * aby odzyskać młodych i wszystkich zagubionych.* Pragniemy na tym świecie * być Twymi ramionami,* Twymi stopami, * abyśmy mogli nieść Boga i Jego Królestwo, * które jest pośród nas”. I z łaski swojej wspieraj tych,* którzy świadomi swej niegodziwości, * nie mają odwagi,* by wznieść oczy do Pana * albo nie mogą w to uwierzyć, * że mógłby im przebaczyć.
***
Jezu, Ty wiesz, * że także dzisiaj * nastaje się na Twych wyznawców; * że właśnie dzisiaj * bardziej niż kiedykolwiek wcześniej * “stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji,* przez jaką przeszła ludzkość,* z czego ani szerokie kręgi społeczeństwa, * ani szerokie kręgi wspólnoty chrześcijańskiej * nie zdają sobie w pełni sprawy. * Stajemy w obliczu ostatecznej konfrontacji* między Kościołem a anty-Kościołem, * Ewangelią i anty-Ewangelią”, * dlatego takie ważne jest,* by dzisiaj każdy chrześcijanin * odważnie opowiedział się za swoją wiarą świętą… *
“Kto odważy się wystąpić przeciw światu ? * Tylko ten – mówiłeś, Panie * – który całą swoją ufność położył we Mnie,* komu nie zależy na zaszczytach * i kto dzięki Mojej łasce* nie obawia się całej zgrai stawić czoła. * Ja będę z nim – zapewniałeś… * Kto swoją wiarą i swoją miłością * złoży świadectwo o Mnie, * ten zasłuży bym go nazywał dzieckiem Bożym… * Niechaj nie lęka się nie podobać światu,* aby się Mnie podobać”. * Proszę więc, Jezu,* pozwól i mnie, zawsze, * gdy tylko będzie trzeba, mieć * taką śmiałość jak ów łotr * w publicznym wyrażaniu świadectwa swojej wiary. * I chociaż trudno być prorokiem we własnym środowisku,* pomóż mi bronić swego zdania * w obronie Twej nauki. * I daj “odwagę * dzielenia się świadectwem swojej wiary, * albowiem człowiek współczesny * chętniej słucha świadków niż nauczycieli,* a jeśli słucha nauczycieli, * to tylko dlatego, że są świadkami”.*
“Nie pozwól mi się bać spoganiałego świata,* gdyż Ty odważnych potrzebujesz * jako soli i światła na tym świecie… * Nie pozwól mi zamartwiać się, * bo świat na pewno mnie nie skrzywdzi, * chyba że sam poproszę o to. * Dopóki jednak nie pozwolę – * wrogowi mojej duszy nie powiedzie się. * A mając Bożą łaskę i opiekę Niebieskiej Matki, * na pewno nie pozwolę”.* Pozwól natomiast * w każdym miejscu i w każdej sytuacji * bronić Twojego Krzyża. * Bo dziś “nieprzyjaciele Boga jak nigdy * wyszydzają go * oraz tych wszystkich, * którzy wraz z Tobą są ukrzyżowani”. * Krzyż bowiem jest Znakiem Sprzeciwu * wobec poszukiwania szczęścia, * lecz z pominięciem Boga…
Dzisiaj nie tylko wyszydzają, * ale w plugawy sposób straszliwie znieważają, * bezczeszczą przy milczącej zgodzie bezwolnych stróżów prawa… * słowem – bezkarnie czynią wszystko, * ażeby zniszczyć go. * Proszę więc, Panie, * obdarz mnie taką odwagą, * abym mógł w obliczu zagrożenia krzyża * wykrzyczeć prosto w twarz każdemu, * kto nastaje na ten Znak:*
“Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany * za żadne skarby świata, * Bo na nim Jezus Ukochany * grzeszników z niebem brata. * Nie zdejmę krzyża z mego serca, * choćby i umrzeć trzeba,* Choćby mi groził kat, morderca,* bo krzyż to klucz do nieba”.
Proszę Cię, Panie, najpokorniej, * spraw, abym zawsze miał świadomość tego, * że “prawdziwe męstwo * nie boi się ośmieszenia w obronie swoich własnych przekonań”. * I choć miałbym “odczuwać coraz mniej zadowolenia z siebie;* choćbym coraz liczniejsze miał odbierać nagany, pouczenia… * i chociażbym zamiast radości * miał się spotykać ze strony bliźnich * z niezrozumieniem i z niechęcią albo ze złośliwością;* z obmową lub szyderstwem., * choćbyś dopuścił, aby złość miała pokąsać mnie, *to wiem, że nie odejdziesz * i nie pozostawisz mnie.* Przeciwnie, zbliżysz się jeszcze bardziej, * aby pocieszać, kiedy przyjdę do Ciebie na skargę * i będziesz chciał ukazać, * że nie powinienem liczyć na sprawiedliwość świata a* ni spodziewać się oparcia, * czy choćby zrozumienia”.
1. Mój Jezu, ufam Tobie * przez wszystkie moje dni * i w każdej życia dobie, * nad wszystko ufam Ci.
2. Twym miłosierdziem Panie * ogarnij cały świat, * aż zniknie ból i łkanie, * miłości wzejdzie kwiat.
3. Przez miłosierdzia zdroje * dla zasług Boskiej krwi, * nas obdarz już pokojem, * ufamy Jezu Ci.