Godzina Święta – teksty wspólne

Miłość Jezusowa nigdy się nie wyczerpuje, a hojność Jego darów nigdy nie ma granic.
Na ostatnie czasy, gdy oziębłość wystudziła ogień miłości w sercach ludzkich, zachował Boski nasz Mistrz gorejące ognisko Swego Serca, byśmy w nim rozżarzyli na nowo płomień zapału i poświęcenia.
Również na te ostatnie czasy, gdy świat pogrąża się w zalewie zmysłowości, występków i grzechu, zachował ten Boski Ofiarnik ożywczy zdrój. Pragnie, byśmy przyszli czerpać z niego łaski niepojęte, zdolne oczyścić świat cały i przemienić go w najczystszą krynicę świętości.
Tą krynicą najczystszą są Jego Przenajświętsze Rany. 

  1. Witaj, krynico dobra wszelakiego, * najmilsza rano Serca Pana mego! * Rozpal oziębłe serce me miłością, * oraz niebiańską napełń je błogością.
    2. O rano święta, rano uwielbiona! * Bądźże na wieki od nas pochwalona! * A przez wylaną dla mnie krew i wodę, * daj w utrapieniu pomoc i ochłodę!
    3. Krwią swoją wzmacniaj siły zemdlonego! * A wodą obmyj grzechem zmazanego! * Niech dusza moja łaską ozdobiona * miłością Twoją będzie ożywiona!
    4. Spraw to, ażebym w tym wygnaniu świata, * w Tobie zostawał przez me wszystkie lata! * Serce Jezusa, włócznią otworzone, * niechaj przy śmierci w Tobie mam obronę!
    5. O to Cię tylko proszę, Boga mego, * racz nie oddalać mnie od Serca Twego! * W Nim me dziedzictwo, w Nim moje mieszkanie, * niechaj w Nim serce me zawsze zostanie!

Jezus błagający. — Świat mknie ku przepaści… od dusz wynagradzających zależeć będzie, aby go powstrzymać w tym strasznym pędzie ku wiecznemu zatraceniu.
Podaję wam do tego nową, skuteczną broń — oto Moje Boskie Rany, wpatruj się w nie, począwszy od Korony cierniowej, aż do stóp. Wpatrując się w nie, pocieszasz Mnie.
Te Rany stanowią w niebie moją największą chwałę. W niebie mam świętych, którzy rozumieli wartość tych źródeł życiodajnych, lecz na ziemi mało jest dusz, które by je należycie czciły.
Dusze biegną ku wiecznej zagładzie, możesz je zatrzymać nad przepaścią, możesz każdą z tych dusz ponownie odkupić przez Moje Rany, przez Moją Krew, wylaną za nie. Zbliż się do tych strumieni Krwi, tak obficie płynących z Moich Ran, zbieraj je kroplę po kropli i obmywaj w niej dusze grzeszników.
Pożera Mnie głód i pragnienie dusz, idź na poszukiwanie dusz, przywiedź je do Mnie jedną po drugiej i zanurz je w zbawczych potokach Mej Krwi.

Dusza adorująca. — Wyznaję, o Panie, * że i ja dotychczas *  nie doceniałem wartości Twych Ran Przenajświętszych, * lecz odtąd w tych Ranach krwawych * chcę założyć swe mieszkanie, * z nich czerpać łaski dla siebie * dla krewnych i bliskich, * dla wszystkich drogich mojemu sercu.

Jezus błagający. — Dobrze, że Mi wspominasz o swej rodzinie, o tych, których kochasz. I ja kocham ich czułą miłością Ojca, Brata, Przyjaciela — chcę uczynić dla nich wiele dobrego, powierz Mi twe troski i bóle, może pragniesz ich nawrócenia, trudzisz się, by zawrócili ze złej drogi, chcesz ich pobudzić do życia cnotliwszego — nie wiesz, jak masz to doprowadzić do skutku?…
Przyprowadź ich do skarbnicy Moich Najświętszych Ran, obmyj ich w tych strumieniach orzeźwiających, dusza ich wybieleje jako śnieg, powstaną do nowego życia…
Każda z Mych Ran to ocean łask niezgłębionych, z każdej wytryskują nowe potoki łask, zdolne wskrzesić umarłych na duchu do życia łaski. O, przyprowadź tu wszystkich grzeszników, idź na poszukiwanie dusz!
Przyjrzyj się Mej cierniowej koronie, po cierpieniach Ogrójca, ona zadała Mi największe katusze. Zbliż się do tej Głowy w tak okrutny sposób pobitej i wyjmij z niej cierń po cierniu… Moją koronę cierniową zachowuję dla dusz szczególnie przeze Mnie umiłowanych dla uprzywilejowanych i wybranych. Ta korona stanowić będzie szczyt Mojej chwały. W dzień sądu na jej widok dusze wybrane jaśnieć będą promienną chwałą, a dusze potępionych z przerażeniem rzucać się będą w otchłanie piekła.
Zbierz kroplę po kropli sączącą się spod cierni i zaczerpnij w tej Ranie bolesnej poddanie swego sądu. Zaczerpnij tęsknotę dla siebie i dla tych wszystkich, którzy swą pychą, zarozumiałością i przewrotnością wykraczają przeciw uległości należnej Memu prawu, lekceważąc głos Mego Zastępcy, Ojca świętego.

Dusza adorująca. — O krwawe Rany,*  o słodkie blizny Boga mego Ukrzyżowanego,*  z niewymownym wzruszeniem zagłębiam się w was*  i składam na nich najczulsze pocałunki.*
Spłyń, o zbawcza Krwi Jezusowa, * na tych pyszałków i dumnych świata tego,*  poniż ich, a zarazem ulecz ich i oczyść.

Jezus błagający. — Chcę cię nauczyć modlitwy niezwykle skutecznej i szczególnie miłej Memu Ojcu Przedwiecznemu, grzesznik, który ją odmawiać będzie, nie zginie… 
Jest nią to krótkie wezwanie: «Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa, na uleczenie ran dusz naszych.»
Jakże przez to ofiarowanie Sprawiedliwość Boża się uśmierza. Mając broń tak skuteczną, nie lękaj się niczego, przystępuj ufnie do tronu Miłosierdzia Bożego, z przeświadczeniem, że twoja prośba zostanie wysłuchana.
Do zdrojów Moich Boskich Ran przyprowadź Mi nowe zastępy grzeszników, chcę ich wszystkich uleczyć, uzdrowić i wskrzesić. Proś Mnie o to w Imię Moich Ran, powtarzaj Mi niestrudzenie:
«O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych Ran».
Modlitwa ta jak słodki dźwięk pieśni przenika Mi Serce i niezdolny jestem niczego odmówić duszy, która Mnie w ten sposób prosi.
Brakuje matek, które by doceniały swe zadanie w świetle Mojej wiary i prawa… Rodzina to pierwszy przybytek i pierwsza świątynia, którą uświęciłem Moim życiem ukrytym w Nazarecie. Zlekceważono Me święte prawo.
O duszo wierna, przyprowadź Mi czym prędzej te dusze upadłe, toczone zgnilizną, zatrute jadem zmysłowości… Przyprowadź je do Moich Ran, do tej krynicy czystości, zanurz je, a te dusze ożyją…
Ucałuj ze wzruszeniem pięć Ran twego krucyfiksu i błagaj Mnie dla tych dusz o przebaczenie i miłosierdzie.

Dusza adorująca. — Z uwielbieniem najwyższym * zbliżam się do Twych Boskich i przebłogosławionych Ran, * o słodki mój Zbawicielu * i w tym Boskim oceanie chcę pogrążyć*  wszystkie grzechy świata całego. *
Zbliżam się z pokorą najgłębszą * do Ran Twoich stóp, * gwoźdźmi okrutnie przeszytych, * adoruję  * je i w nich ukryć chcę wszystkie dusze * odkupione tą Krwią Przenajświętszą.
Z miłością, wzruszeniem i dziękczynieniem,*  błagam Cię najpokorniej: * «O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, * przez zasługi Twoich świętych Ran».

Kapłan:  Rzekł Jezus Tomaszowi, włóż sam palec twój, a oglądaj ręce moje, i ściągnij rękę twoją, a włóż w bok mój, a nie bądź niewiernym. Ojcze nasz. K.. Panie wysłuchaj modlitwy nasze, W. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie. Módlmy się. Racz użyczyć Panie Jezu Chryste wiernym Twoim daru łaski niebieskiej, aby jako męka Twoja jest nam okupem, tak rozmyślanie jej przyczyniło nam łaski i pokoju. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem i z Duchem świętym, na wieki wieków. Amen.

Ta Krew z grzechu obmywa mnie,
Ta Krew czyni mnie bielszym od śniegu,
Ta Krew z grzechu obmywa mnie.
To jest Baranka święta Krew.

Dusza adorująca. — Zbliżam się z najgłębszą pokorą  * do Ran Twoich rąk, * tak boleśnie otwartych dla naszego zbawienia,*  adoruję je * i w nich zanurzyć pragnę wszystkich grzeszników, bezbożników, * odstępców od wiary, schizmatyków, heretyków, * aby przez zasługi Przenajświętszej Krwi * znaleźli się po Twej prawicy, o Jezu, * w Twym królestwie wiecznym.
Z miłością, wzruszeniem i dziękczynieniem, * błagam Cię najpokorniej: * «O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, * przez zasługi Twoich świętych Ran».

Kapłan:  Co to za rany są w pośrodku rąk Twoich? I rzecze: Temi jestem zraniony w domu tych, którzy mnie nie miłowali. Ojcze nasz. K. Panie wysłuchaj modlitwę moją, W. A wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie. Módlmy się. Racz najsłodszy Jezu na nieudolność naszą wejrzeć, a których ciężar własnych grzechów niezmiernie przyciska, prawa ręka Twoja, za nas na krzyżu przybita, miłościwie niech ratuje. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Ta Krew z grzechu obmywa mnie,
Ta Krew czyni mnie bielszym od śniegu,
Ta Krew z grzechu obmywa mnie.
To jest Baranka święta Krew.

Dusza adorująca. — Zbliżam się z pokorą najgłębszą * do tysięcy Twych Boskich Ran, * biczami pooranych, * adoruję je*  i w nich zanurzyć pragnę wszystkich, *  za których tak obficie została przelana ta zbawcza Krew, * za tych, którzy trwają w upojeniu i szale zabaw, * piją grzech jak wodę, * obrażają Cię życiem rozpustnym, rozwiązłym, niegodziwymi tańcami, widowiskami, strojami… *
Z miłością, wzruszeniem i dziękczynieniem,*  błagam Cię najpokorniej: * «O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, * przez zasługi Twoich świętych Ran».

Kapłan: Jeżeliby kto zgrzeszył, zastępcę mamy u Ojca. Jezusa Chrystusa sprawiedliwego, a On jest ubłaganiem za grzechy nasze, i za wszystkiego świata. Ojcze nasz. K. Panie wysłuchaj modlitwę itd. Módlmy się. Najsłodszy Panie Jezu, który widzisz że nas zewsząd grzechy nasze trwożą, prosimy Cię przez srogą ranę lewej ręki Twojej, podźwignij nas tu z grzechów naszych, abyśmy w dzień sądu Twego straszliwego na prawicy Twojej z świętemi Twemj stanąć mogli. Który żyjesz królujesz, na wieki wieków. Amen.

Ta Krew z grzechu obmywa mnie,
Ta Krew czyni mnie bielszym od śniegu,
Ta Krew z grzechu obmywa mnie.
To jest Baranka święta Krew.

Dusza adorująca. — Zbliżam się z pokorą najgłębszą * do Twej najdostojniejszej Głowy, * tak niegodziwie cierniami poranionej. * Adoruję skronie przenajświętsze * i Boską Krew, sączącą się spod cierni. * Spłyń o Boska Krwi na tych, * którzy stoją u steru państw, * spraw, niechaj przejrzą i poznają swą pychę i zaślepienie, * niech się ukorzą przed Tym, * którego władzy nie chcą uznać*  i zaprzeczają Jego Królowaniu.
Z miłością, wzruszeniem i dziękczynieniem, * błagam Cię najpokorniej: * «O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, * przez zasługi Twoich świętych Ran».

Kapłan: Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyli wszystkie kości moje. Ojcze nasz. K. Panie wysłuchaj modlitwę moją, W. A wołanie moje niech itd. Módlmy się. Prosimy Cię Panie Jezu Chryste, niech nas dwoiste błogosławieństwo Twoje ochłodzi, które z przebicia nóg Twoich najświętszych wypływa, abyśmy i tu drogami Twemi chodzili, i potem wiecznie w chwale Twej stanąwszy żyli. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Ta Krew z grzechu obmywa mnie,
Ta Krew czyni mnie bielszym od śniegu,
Ta Krew z grzechu obmywa mnie.
To jest Baranka święta Krew.

 

Dusza adorująca. — Zbliżam się wreszcie z pokorą i miłością niewysłowioną * do Boskiej Rany Miłości, * na wskroś otwartej włócznią Longina, * adoruję ją i uwielbiam ze czcią najgłębszą, * błagając Cię, * o Serce Najcichsze, Najsłodsze, Najpokorniejsze Jezusa mojego, * otwórz tę Boską Arkę * wszystkim dzieciom tej ziemi, * ukryj w niej dusze wybranych, i grzeszników, * zanurz w niej rodzinę moją, znajomych i bliskich * i nie dozwól, byśmy się z tego schronienia * kiedykolwiek oddalić mogli.*  Niech ono będzie miejscem naszego pobytu*  tu i w wieczności.
Z miłością, wzruszeniem i dziękczynieniem, * błagam Cię najpokorniej: * «O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, * przez zasługi Twoich świętych Ran».

Kapłan: Przyszedłszy do Jezusa, ale ujrzeli już umarłego, nie łamali goleni Jego; ale jeden z żołnierzy włócznią otworzył bok Jego, i natychmiast wypłynęła krew z wodą. Ojcze nasz. K. Panie wysłuchaj modlitwę moję itd. Módlmy się. Niech nas Zbawicielu nasz krew Twoja i woda która z boku Twego przenajświętszego wypłynęła obmyje, abyśmy zbawienie nasze, które w rana Twych być uznawany, skutkiem otrzymali. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem i z Duchem świętym, na wieki wieków. Amen.

Jezus daje nam zbawienie, Jezus daje pokój nam
Jemu składam dziękczynienie, chwałę z serca mego dam
Ref: Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia
Królem wiecznym On niepojęty w mocy swej
W Nim znalazłem to czego szukałem do dzisiaj
Sam mi podał dłoń, bym zwyciężał w każdy dzień
2. W Jego ranach uzdrowienie, w Jego śmierci życia dar
Jego Krew to oczyszczenie, Jego życie chwała nam.

 

 

 

 

Rany Zmartwychwstałego

Tradycyjna teologia mówi, że po zmartwychwstaniu ciało każdego z nas będzie doskonałe, przemienione, chwalebne. Ktoś napisał, że niewidomi po zmartwychwstaniu odzyskają wzrok, kulawi pełną władzę w nogach, starcy młodość, itd. Po zmartwychwstaniu będziemy piękni, młodzi, silni…
A oto nagle dowiadujemy się, czytając opisy spotkań Jezusa zmartwychwstałego z Apostołami, że jego ciało całe jest pokryte ranami! Jak to? Dlaczego Ten, który wprowadził nas do pełni życia, przez całą wieczność nosi na swoim Ciele otwarte, niezabliźnione rany? Jak wytłumaczyć ten paradoks? Jezus Chrystus, Król zasiadający po prawicy Ojca, ma przebite ręce i nogi, w Jego boku otwarta rana, w którą nawet można dłoń włożyć, czoło podrapane cierniami szyderczej korony…
Rany Jezusa zmartwychwstałego mają swoje szczególne znaczenie dla nas. One nie szpecą Jego ciała. Autor listu do Hebrajczyków napisał, że Przewodnik naszego zbawienia został udoskonalony przez cierpienie (Hbr 2,10). Rany, jakie Jezus poniósł na krzyżu, nie oszpeciły go, wręcz przeciwnie, to właśnie one są znamionami jego zwycięstwa nad śmiercią. Rany, które z natury rzeczy prowadzą do śmierci, w przypadku Jezusa znaczyły Jego drogę do życia. I to nie tylko Jego życia, ale życia każdego z nas, którzy z nich czerpiemy życiodajną moc.

Kontemplacja krzyża

Zwłaszcza od czasów wczesnego średniowiecza rozwinęła się w chrześcijaństwie swego rodzaju mistyka ran Ukrzyżowanego. Jej początki datują się na czasy sztuki romańskiej, kiedy to zaczęto przedstawiać na krucyfiksach ciało Chrystusa. W pierwotnym chrześcijaństwie nie umieszczano na krzyżach podobizny Jezusa.
Krucyfiksy ukazujące rany Zbawiciela wieszano w miejscach centralnych: nad ołtarzem, nad belką wieńczącą prezbiterium. Były to miejsca, które skupiały uwagę uczestników liturgii, łatwo widoczne. Zarówno podczas nabożeństw, jak i osobistej modlitwy, oczy wiernych odruchowo kierowały się ku krucyfiksowi. Przypomnijmy sobie chociażby scenę powołania św. Franciszka podczas jego modlitwy przed krucyfiksem z San Damiano.
To „patrzenie” na rany Ukrzyżowanego ma głębokie zakorzenienie biblijne. W Ewangelii św. Łukasza Jezus powiedział do Apostołów zgromadzonych w wieczerniku: Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Ostatnie słowa zacytowanego fragmentu mają bardzo głębokie znaczenie. Greckie ego eimi autos można przetłumaczyć: to jestem ja we własnej osobie. Jezus poprzez swoje rany objawia swoją tożsamość. One są niejako znakami szczególnymi Zbawiciela.
Skoro znaki ran wskazują na niepowtarzalną charakterystykę Jezusa, to można by zapytać się, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego właśnie znaki ran? Tym bardziej, że pełnią one w tekście Ewangelii rolę dowodu, szczególnie ważnego w przypadku Apostoła Tomasza, który uwierzył dopiero wówczas, gdy dotknął ran Jezusa. Na czym polega ich moc dowodowa i czego dotyczy?
Przede wszystkim są dowodem autentyzmu Jego miłości do nas. W relacjach międzyludzkich często i łatwo deklarowana jest miłość, ale rzadziej idą za nią konkretne czyny. Zakochani oczekują od siebie nawzajem dowodów miłości, widocznych znaków, które będą w stanie przekonać, że ich więź jest silniejsza od złożonego wyznania. Takimi znakami są ofiary ponoszone w imię trwałości ich związku oraz najważniejsze wydarzenie, jakim jest sakrament ślubu. Od tego dnia noszą na swoich dłoniach trwały znak ich miłości, jakim są obrączki ślubne.
Podobnie Jezus, który umiłował Kościół i oddał za niego samego siebie przez całą wieczność nosi na sobie widoczne oznaki tej miłości, Jego chwalebne rany.
Ale w słowach wypowiedzianych przez Jezusa do Apostołów można dopatrzyć się również aluzji do Bożego imienia Jestem, Który Jestem, które w greckiej wersji Starego Testamentu brzmi podobnie. A więc patrząc na rany Zmartwychwstałego, uczniowie rozpoznają w nim Boga. To zresztą miało miejsce, gdy św. Tomasz wypowiedział osobiste wyznanie wiary Pan mój i Bóg mój. Paradoksalnie właśnie te znamiona, które wskazują na ludzki wymiar męki i śmierci Zbawiciela, stają się znakami Jego bóstwa!
W ten sposób słowa Jezusa Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem stają się zachętą do kontemplacji. Łacińskie słowo contemplatio oznacza w pierwszym rzędzie patrzenie. Jezus pokazuje nam swoje rany, byśmy na nie patrzyli, a patrząc, wnikali sercem w tajemnice Jego miłości, Jego bóstwa i człowieczeństwa.

 

W ranach Twoich ukryj mnie

Śpiewamy w średniowiecznej antyfonie, która w polskim tłumaczeniu doczekała się muzycznej oprawy Stefana Stuligrosza: W ranach Twoich ukryj mnie, nie dozwól mi odpaść od Ciebie. Co to znaczy ukryć się w ranach Jezusa? Jakie duchowe implikacje niesie ze sobą ta poetycka metafora?
W każdej epoce życie człowieka wystawione jest na szereg zagrożeń. W średniowieczu były nimi dżuma, głód, bandy rabusiów. W ubiegłym wieku sen z oczu spędzało zagrożenie nuklearne. Dziś obawiamy się terroryzmu, mutacji spowodowanych nieodpowiedzialnym igraniem z kodem genetycznym, utraty życia w wypadkach lotniczych i samochodowych. Ale może najbardziej dotkliwym źródłem leku jest codzienna obawa o miejsce pracy, zdrowie najbliższych. Wobec tych wszystkich sytuacji człowiek poszukiwał duchowego miejsca, gdzie czułby się bezpiecznie, wolny od wszelkich zagrożeń. Takim miejscem pokoju był w kontekście duchowości maryjnej płaszcz Matki Najświętszej, pod którym można było znaleźć schronienie, ale jeszcze wcześniej chrześcijanie widzieli właśnie wnętrze ran Jezusa jako bezpieczną kryjówkę dla zatrwożonego człowieka.

Krew Baranka

W noc paschalną Pan kazał Izraelitom skropić krwią baranka progi i odrzwia domów, aby anioł śmierci, który przejdzie przez Egipt, nie wyrządził krzywdy pierworodnym Narodu Wybranego.. Próg i odrzwia, jako wykonane z drewna, były kojarzone z krzyżem Zbawiciela, który został skropiony Jego najświętszą Krwią. Znak krwi na odrzwiach chronił przed śmiercią, podobnie krzyż Jezusa daje życie, gdyż stał się bramą prowadzącą do zmartwychwstania. Chrystus bowiem jest tym prawdziwym barankiem paschalnym, którego zapowiedzią i symbolem było zwierzę składane rokrocznie w domach Izraelitów dla upamiętnienia wyjścia z Egiptu. Zresztą zauważmy, że właśnie wieczerzę paschalną wybrał Jezus, aby ustanowić sakrament swojego Ciała i swojej Krwi. W opisach Ostatniej Wieczerzy żaden z Ewangelistów nie wspomina o baranku paschalnym, który był najważniejszą potrawą spożywaną podczas tej uroczystości. Barankiem tym był bowiem sam Jezus Chrystus. To krew z Jego ran staje się znakiem chroniącym nas przed śmiercią.
Deutero-Izajasz łączy w jednej Pieśni motyw Mesjasza jako baranka na rzeź prowadzonego i obietnicy uzdrowienia dzięki Jego ranom: Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze uzdrowienie. Zauważmy paradoks, jaki kryje się w tych słowach. Hebrajskie nirpa (uzdrowienie) oznacza też uleczenie, wyzbycie się schorzenia lub rany. Jego ból koi nasz ból. Jego cierpienie usuwa nasze cierpienie. Jego rany leczą nasze zranienia.

Kielich krwi z ran Jezusa

Każda Msza święta jest powtórzeniem wydarzenia z Kalwarii. Jezus wydaje się za nas, traci swoje życie, aby nas nim obdarować. Każdy kielich, który kapłan podnosi w momencie konsekracji, jest wypełniony krwią z ran Ukrzyżowanego.
Zatem obecność Chrystusa pod postaciami eucharystycznego Chleba i Wina, którą adorujemy również poza Mszą świętą, gdy w ciszy klęczymy przed tabernakulum lub przed wystawioną monstrancją, jest również adoracją ran Chrystusowych. Tak jak pod świętymi postaciami ukrył on swoją autentyczną obecność, podobnie w krwawiących ranach na krzyżu ukrył swoje bóstwo.

Jezus, najwyższe Imię,
Nasz Zbawiciel, Książę pokoju,

Emmanuel, Bóg jest z nami,
Odkupiciel, Słowo Żywota.
Święty Bóg, Mesjasz prawdziwy,
jedyny Ojca Syn umiłowany.
Zgładził grzech, Baranek na wieki,
królów Król i panów Pan.

 

Męka Boskiej Ofiary dobiega końca. Na szczycie Golgoty zawisł już na haniebnym drzewie Krzyża Baranek bez zmazy. U stóp Chrystusowego Krzyża stoi Matka Boleściwa, z sercem rozdartym mieczami boleści. Obok Krzyża jest jeszcze Jan i Magdalena – umiłowane dzieci Jezusa i Maryi.

Przyjdź, o duszo adorująca, na szczyt Kalwarii, złącz się z tą grupą pobożną i bolejącą, stojącą pod Krzyżem i przyjmij ostatnią Wolę Jezusa, Jego testament po wieczne czasy. Jezus konający chce ci odsłonić wielką tajemnicę Krzyża, którą tylko dusze wybrane zrozumieć potrafią.
Słuchaj tych urywanych słów, które płyną z pobladłych i drżących ust Mistrza.

Jezus błagający — Kielich Mojej ofiary już się wypełnia, gorycz i ból dosięga już brzegów… z jakimż upragnieniem i z jakąż tęsknotą czekałem tej chwili…
Moje Dzieło – spełnione… grzech oczyszczony, bunt stworzeń naprawiony, ziemia pojednana z niebem.
Oto u Mych stóp porwane okowy i pęta niewoli grzechu, świata i szatana. Na nic się nie przyda wściekłość Moich wrogów, wysiłki ich i przewrotność, żeby obalić Moje dzieło… ze szczytów Krzyża będę królował…
Oto jestem wyniesiony ponad ziemię… ramionami rozciągniętymi na drzewie krzyża, przyciągnę do Siebie wszystko i wszystkich…
Ze szczytów Kalwarii obejmę świat cały w posiadanie. Wszyscy poznają, iż ta purpura, okrywające Moje zbolałe członki — to najdostojniejszy płaszcz królewski; korona z cierni, co wciska się w czoło — to diadem Mojej wiekuistej chwały; Serce na wskroś przeszyte i rozwarte — to Serce Boga nieskończonego miłosierdzia, który umiłowawszy swoich, aż do końca ich umiłował.
Z wyżyn Krzyża zdobyłem cię, o duszo upadła, uświęciłem cię, o duszo wierna, otwarłem ci bramy życia wiecznego, o duszo wybrana… Ja twój Król i Pan.
O, pójdźcie do Mnie wszyscy, pójdźcie tu pod Mój Krzyż, ogłoście Mnie swym Królem i Panem, gdyż mam do was wszelkie prawa, jako wasz Bóg, wasz Stwórca i Odkupiciel…

 

 

AKT INTRONIZACJI «PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE…»

Dusza adorująca. — O Królu chwały nieśmiertelnej, * w imieniu wszystkich Twych stworzeń — * chcę Cię ogłosić Królem i Panem całego świata.*
Racz przyjąć korną modlitwę, * którą niosę przed Twój Boski Majestat * i racz przyspieszyć swe królowanie.*
Jezu Chryste, * z wyżyn krzyża, * odziany w purpurę Twej Krwi, *   w koronie z cierni na skroniach * weź w posiadanie swe zbawcze świat cały*  i wszystkie jego potęgi i żywioły… * okaż, żeś jest ich Władcą… *
Przyjdź królestwo Twoje!…
Jezu Chryste, z wyżyn krzyża, * odziany w purpurę Twej Krwi, *      w koronie z cierni na skroniach, * obejmij Swe władcze panowanie * nad wszystkimi państwami tej ziemi, * uczyń z nich podnóżek Swej chwały… * okaż, żeś jest ich Władcą… 

Przyjdź królestwo Twoje!…
Jezu Chryste, z wyżyn krzyża,*  odziany w purpurę Twej Krwi, *      w koronie z cierni na skroniach, * strąć mocarzy ze stolicy, * a racz wywyższyć pokornych. * Poniż Twych nieprzyjaciół i wrogów, * przyprowadź ich do Twych stóp królewskich… * okaż, żeś jest ich Władcą… 

Przyjdź królestwo Twoje!...
Jezu Chryste, z wyżyn krzyża, * odziany w purpurę Twej Krwi, *      w koronie z cierni na skroniach, *  spojrzyj na tych, którzy oddaleni od Łodzi Piotrowej * giną i schną, jak gałąź odcięta od pnia, * przyprowadź ich do Twej owczarni. *  Nawróć heretyków, schizmatyków, odszczepieńców, * bezbożników i członków sekt… * okaż, żeś jest ich Władcą… 
Przyjdź królestwo Twoje!…
Jezu Chryste, z wyżyn krzyża, * odziany w purpurę Twej Krwi, * w koronie z cierni na skroniach, * wejrzyj na narody, które są Ci wierne, * spojrzyj na nasze rodziny, na naszą młodzież i dzieci… * roztocz nad nami swe Boskie panowanie… * okaż, żeś jest naszym Władcą… 

Przyjdź królestwo Twoje!…
Przyjdź, o Królu nasz, *  weź w swe Boskie panowanie*  nasze serca i umysły, * dusze nasze i ciała nasze, * Twoimi bowiem jesteśmy *  i na zawsze zostać chcemy!

  1. Jezus zwyciężył, to wykonało się!
    Szatan pokonany, Jezus złamał śmierci moc.
    Jezus jest Panem, o, alleluja!
    Po wieczne czasy Królem królów jest.

    Ref. Jezus jest Panem,
    Jezus jest Panem,
    Jezus jest Panem,
    Jezus jest Panem.
    Tylko Jezus jest Panem,
    Jezus jest Panem.
    On jest Panem ziemi tej.

    2. Jezus zmartwychwstał, to wykonało się!
    Szatan pokonany, Jezus złamał śmierci moc.
    Jezus jest Panem, o, alleluja!
    Po wieczne czasy Królem królów jest.

Jezus błagający – Duszo najmilsza, jeszcze jedną tajemnicę chcę ci odsłonić, zanim opuścisz to miejsce, na którym tak wiele łask ci udzieliłem.
Królestwo Moje rozszerzać się musi, gdyż Ja na to się urodziłem i na to przyszedłem na świat, aby Krwią swą obmyć świat z grzechów i założyć swe królestwo prawdy, sprawiedliwości i miłości. Aby przyjść na świat, miałem liczne sposoby do wyboru. Obrałem niepokalaną drogę Maryi. Przez Nią przyszedłem na świat, przez Nią też chcę królować nad światem.
Chcąc więc rozszerzyć Moje królestwo na świecie, wzywaj wstawiennictwa Maryi i szerz Jej królowanie.

Jakże wiele macie Jej do zawdzięczenia. Oto stojąc u stóp krzyża, ta Matka Boleściwa zrodziła was wraz ze Mną do życia łaski, cierpieniami wydała was na świat, łzami i Krwią Serca swego zmyła grzechy wasze.
Zbliż się więc do Jej Serca i przez Jej królowanie, błagaj o tryumf i zwycięstwo Moje nad światem.

BŁAGANIE MATKI BOŻEJ O ZWYCIĘSTWO JEJ SYNA NAD ŚWIATEM

O Gwiazdo zaranna, Lilio niepokalana, Dziewico bez zmazy, przez Twe cierpienia niepojęte, jakich doznawałaś u stóp Krzyża, gdy wśród ciemności, jakie zaległy Kalwarię, Syn Twój konał w okrutnych mękach – rozprosz ciemności grzechu, jakie świat zalegają…
O Gwiazdo zaranna, stań się przedświtem Słońca powstającego, rozedrzyj mroki tej ziemi, rozszerz swe królowanie, aby Chrystus, Syn Twój jedyny mógł odnieść tryumf nad światem!…
Serce Maryi, Dziewicy Niepokalanej i Matki Bolesnej, przez boleści siedmiu mieczy, jakie przeszyły to Serce Najczulsze, gdy Syn Twój konał, a Tyś pod krzyżem stała, przez tę miłość niepojętą, z jaką złożyłaś w ofierze dla nas na ołtarzu krzyża Baranka bez zmazy, rozpal zimne serca nasze ogniem tej miłości, by Serce Jezusowe w nich królować mogło.
O Serce Maryi, weź w swe królewskie panowanie wszystkie serca nasze, aby w nich Jezus panował.
Królowo wszechświata, Królowo Męczenników i Kościoła świętego, przez Twe męczeństwo i całopalną ofiarę, jaką z Siebie złożyłaś, ofiarowując Bogu Ojcu swego Syna na krzyżu umierającego, panuj nad światem, rozszerz w nim swe królowanie, aby Jezus nad nim mógł królować. 
O, Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź królestwo Twoje, przez królowanie Serca Maryi!

Dodaj komentarz