WIELKI CZWARTEK

Wieczorna Eucharystia Wielkiego Czwartku jest sprawowana na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy Jezusa z uczniami. Wieczerza ta zawsze była pojmowana w szczególnym związku z Męką Pana. Sam Jezus, gdy rozdawał chleb i podawał wino, nazwał je swym wydawanym za ludzi Ciałem i swoją przelewaną za nich Krwią.

KAZANIE

PONIŻEJ LITURGIA RODZINNA

On to w dzień przed męką za zbawienie nasze i całego świata, to jest dzisiaj, wziął chleb w swoje święte i czcigodne ręce, podniósł oczy ku niebu, do Ciebie, Boga, swojego Ojca wszechmogącego,  i dzięki Tobie składając, błogosławił, łamał i rozdawał swoim uczniom, mówiąc:

Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy:
To jest bowiem Ciało moje,
które za was będzie wydane.

Podobnie po wieczerzy wziął ten przesławny kielich w swoje święte i czcigodne ręce,  ponownie dzięki Tobie składając, błogosławił, i podał swoim uczniom mówiąc:

Bierzcie i pijcie z niego wszyscy:
To jest bowiem kielich Krwi mojej
nowego i wiecznego przymierza,
która za was i za wielu będzie wylana
na odpuszczenie grzechów.
To czyńcie na moją pamiątkę.

Drodzy Bracia i Siostry!

Co działo się w Sercu Jezusa, kiedy trzymał ten chleb i kielich z winem, i wypowiadał te słowa. Co czuło Serce Ojca w niebie. Jak przeżywała to Maryja?

To wielka tajemnica wiary! Tą tajemnica jest MIŁOŚĆ.

Tak Bóg umiłował.

Jak? To Moje Ciało za was wydane, Ta Krew za was przelana.

I to nie wszystko! Teraz to czyńcie na Moją pamiątkę. Zawsze w każdej Mszy św. to będzie się dokonywało. Do końca świata! Słowa te wypowiadane nad chlebem i winem będą to sprawiały. Trwa śmiertelna męczarnia. Rozdzierający, wszechogarniający ból. Upływ krwi, gorączka i pragnienie wyschniętych ust. Gwoździe przebijają dłonie i stopy. Ciernie przenikają w głąb najświętszej Głowy. Wszystko to mało. O wiele większy ból jest zadany przez nasze ludzkie grzechy. Te, które były. Te, które właśnie dzieją się. Te, które dopiero przyjdą. Ból Miłości Bożej odrzuconej.

Dookoła zaś satysfakcja złoczyńców, którzy jak sądzą, postawili na swoim. Tak było, tak jest dzisiaj. Nie dostrzegamy tego czym jest Msza św., ale stawiamy na swoim. Kto chce odnieść zwycięstwo na Bogiem? Przecież On wciąż jest!

Skoro we Mszy św. Bóg wyraził wszystko: całą swoją wszechmoc miłości to nie ma już nic potężniejszego czym Bóg przemawia do człowieka. Nie ma i nie będzie. To nas powinno mobilizować do jak najlepszego przeżywania Mszy św. A jak jest?

To mnie bardzo boli, że wielu przestało dzisiaj doświadczać obecności Boga w kościele i we Mszy św. Wypatrujemy, kto jest na Mszy św., aby piętnować a nie pomyślimy sami, że żyjemy bez Boga: pojednania ( spowiedzi ) i Komunii św. Tłumy w sklepach i w innych miejscach nie są zagrożeniem. To zagrożenie jest upatrywane w kościele? Kto skazał Jezusa i dlaczego na śmierć? Ja nie podważam żadnych decyzji żadnej władzy, ale zastanawiam się nad sytuacją, która ma pośród nas miejsce. Ta refleksja jest potrzebna: czy Bóg chce w nas wzbudzić pragnienie Jego darów, a może to inny znak ..?

Pytam czym były te Msze św. o łaskę zdrowia, o rozwiązanie trudnych spraw. Czym, skoro dziś odmówiliśmy mocy tej samej Ofierze Chrystusa. Staje się ona tylko wspominaniem zmarłych. Nam żywym już nie jest potrzebna. Jak wrócimy do przeżywania teraz Mszy św.?

Potrzeba nam refleksji na temat największego daru dla ludzkości. Wincenty Łaszewski pisze: Powodem takiej postawy mogą być przeróżne rozproszenia odwodzące od spraw Bożych, lenistwo duchowe, przywiązanie do grzechów, albo nawet – nie daj Bóg! – świadoma zdrada Chrystusa i Jego Kościoła… Bywali i tacy, którzy na Msze św. przychodzili „ służbowo”, aby szkodzić Kościołowi i jego członkom. Bywają i tacy, którzy i dziś przychodzą, aby siać zamęt w Kościele, a nawet znieważyć Jezus Chrystusa. Przecież niejeden spośród grzeszników dzięki łasce bożej nawrócił się i zaczął rzeczywiście uczestniczyć we Mszy św.

To od Najświętszej Ofiary Chrystusa, uobecnionej we Mszy św., zawisło nasze zbawienie. Zbawienie zarówno tego, kto świadomie uczestniczy , a także i tego kto o niej nie słyszał.

Św. Ojciec Pio mówił: Każda Msza Święta, w której dobrze i pobożnie się uczestniczy, jest przyczyną cudownych działań w naszej duszy, obfitych łask duchowych i materialnych, których my sami nawet nie znamy. Dla osiągnięcia takiego celu nie marnuj bezowocnie tego skarbu, ale go wykorzystaj.

To tutaj, w Batorzu mogłem przejść te  ponad trzy lata dzięki Mszy św. To w niej łączyłem ofiarowałem te wydarzenia, którymi byliśmy uczestnikami: moją i waszą ofiarę składałem na ołtarzu i szedłem dalej. I sprawy duchowe i materialne Bóg brał w swoje ręce. Myślałem, że zrozumieliśmy to. Jednak wielu jeszcze nie chce zauważyć w jak wielkich dziełach Bożych uczestniczy. Obyśmy wszyscy byli po tej dobrej stronie: Boga.

Od Mszy św. i od ludzkiej odpowiedzi na łaski Boże w niej udzielone zależy także nasz dzień dzisiejszy. To jak będziemy żyli i czy będziemy żyli? Od Mszy św. zależy uczynienie naszego takim, aby Bogu mogło podobać się i o Niego było oparte. Abyśmy żyli w pokoju serc i pokoju społecznym. Tak się stało! Zachował wśród nas pokój i spokój.

Pytał Benedykt XVI:  Czy patrząc na współczesne dzieje nie przychodzi nam stwierdzić, ze nie uda się stworzyć pozytywnego porządku świata tam, gdzie dziczeją dusze?”

Kto jest istotnym sprawcą tego zdziczenia dusz? Kto jest zabójcą życia duchowego w człowieku? Mamy do czynienia z duchowym przeciwnikiem, który od początku był kłamcą i zabójcą. I to w Wielki Czwartek Ewangelista stwierdza, że w Judasza wszedł szatan. A wcześniej Judasz skupiał swoje życie nie wokół Chrystusa, ale korzyści doczesnych, będąc chciwym na pieniądze.

Jakie to błogosławieństwo, że jest sprawowana pośród nas Mszy św. Czyż nie słusznie mówi Wincenty Łaszewski: Straszny musiałby być dzień, w którym w świecie nie odprawiano by żadnej Mszy, czyli nie uobecniano by Najświętszej Ofiary Chrystusa… w którym już nikt nie tęskniłby do Mszy i do przyjęcia Chrystusa do swego serca. Straszny byłby dzień, w którym ludzkość – nie daj Bóg! – powiedziałaby Jezusowi Chrystusowi: już nie jesteś nam potrzebny, już nikomu z nas nie jesteś potrzebny. Nie daj Bóg! Po co wtedy miałby jeszcze trwać czas dany ludziom? Czy po to, aby więcej ludzi mogło się potępić? O. Pio mówił: Świat mógłby istnieć nawet bez słońca, ale nie może istnieć bez Mszy Świętej.

Z wielką wdzięcznością dziś w Wielki Czwartek, celebrujemy pamiątkę ustanowienia Eucharystii.

Dziękuję za te wszystkie lata posługi kapłańskiej, że mogłem w tylu miejscach składać Najświętszą Ofiarę, za zbawienie. Za tą łaskę, że od szóstej klasy szkoły podstawowej codziennie, aż do dzisiaj uczestniczyłem we Mszy św. W jakiś sposób Pan nasz związał moje życie z Eucharystią od dzieciństwa, która była moja siłą ducha i ciała. Ostatnia procesja w niedzielę przez parafię z Najświętszym Sakramentem była także cudem, którego doświadczyłem: było zimno a zimny wiatr można powiedzieć omijał mnie. To jedna z wielu łask. Niech wiedzą o tym ci, którzy tracą wiarę w Jezusa Obecnego.

Dzisiaj mogę tylko prosić Pana naszego o łaskę silnej wiary dla całej wspólnoty w tę obecność boga w Eucharystii, który jest i działa pośród nas. Jest sprawcą naszego zbawienia ale i mocy duchowych i fizycznych w drodze życia, która znajduje dopełnienie w niebie. Kochajcie Jezusa w Eucharystii. Nie lekceważcie Mszy św. zamawiajcie Msze święte nie tylko za zmarłych,  ale za siebie, za swoje rodziny w różnych okolicznościach życia, byście mocą tej Ofiary stali się uczestnikami nieba. Mocą tej Ofiary!

Tak mówił Jezus do Catariny Rivas: “Msza Święta to jestem Ja przedłużający Moje życie i Moją Mękę na krzyżu pośród was. Co byście mieli bez zasług Mojego życia i Mojej Krwi, by stanąć przed Ojcem? Nic, nędzę i grzech… Musicie przewyższać w cnocie aniołów i archaniołów, bo oni nie mają radości przyjmowania Mnie jako pokarmu tak jak wy. Oni piją kroplę ze źródła, a wy, którzy macie łaskę przyjmowania Mnie, macie cały ocean do picia.”

Ona zaś sam tak powiedziała:

Jest to świadectwo, które muszę i chcę dać całemu światu dla większej chwały Bożej i dla zbawienia tych, którzy chcą otworzyć serca Panu. Także po to, by wiele osób konsekrowanych Bogu na nowo roznieciło w sobie ogień miłości do Chrystusa; niektórzy z nich mają ręce posiadające władzę, by uobecniać Go w tym świecie, tak by stał się naszym pokarmem. Dla innych, aby przełamali “praktykę rutyny” w przyjmowaniu Go i na nowo ożywili w sobie zadziwienie nad codziennym spotkaniem z Miłością. I dla moich świeckich braci i sióstr na całym świecie, aby żyli wielkodusznie tym największym Cudem: celebracją Eucharystii.

 

 

LITURGIA RODZINNA

Zapraszam do rodzinnego przeżywania Wielkiego czwartku. Odwagi!

GODZINA 21.OO

Przygotujmy zakątek wyłączony, jeśli to możliwe, z innych domowych zajęć. Stół, jak na kolędę, przykryty białym obrusem, krzyż świece, Pismo święte, ulubiona ikona lub obraz, przekazywany w rodzinie z pokolenia na pokolenie, Mówiąc językiem biblijnym – nasz domowy Namiot Spotkania.

Tego dnia przygotujcie miskę, dzban z wodą, ręczniki.

Na czas naszego modlitewnego spotkania w domu wyłączmy telewizor i radio. Bieżące informacje ze świata nas nie zbawią. Wyciszenie, wsłuchanie się w słowo Boże, w bicie własnego serca, poczucie własnego tętna mogą stać się dla nas chwilą zbawczą.

ZACZYNAMY!

Głowa rodziny rozpoczyna modlitwę: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Głowa rodziny: Światło Chrystusa (zapalenie świecy)
Wszyscy: Bogu niech będą dzięki

Głowa rodziny: Panie Jezu, w ten dzień kiedy zgromadziłeś się z uczniami na Ostatniej Wieczerzy, także my spotykamy się za stołem. Przybądź do nas i bądź razem z nami. Niech Twój Duch króluje w naszych sercach i tworzy z nas wspólnotę Twoich uczniów. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

Wszyscy: Amen.

Głowa rodziny:  Usiądźmy. Gromadzimy się w ten wieczór Wielkiego Czwartku, by razem z całym Kościołem obchodzić pamiątkę tego dnia, w którym nasz Pan Jezus zasiadł ze swoimi uczniami do Ostatniej Wieczerzy. Wtedy to umył apostołom nogi, zostawiając nam przykład miłości wzajemnej i ustanowił dla nas sakrament Eucharystii i kapłaństwa. Z wdzięcznością za te dary wysłuchajmy fragmentu z Ewangelii św. Jana, który opisuje to wydarzenie.

 

Czytanie Słowa Bożego (czyta ktoś z rodziny, mogą też dzieci)

Z Ewangelii według Świętego Jana

Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.

W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał, Jezus, wiedząc, że Ojciec oddał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.

Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale poznasz to później». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał».

Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!»

Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści».

A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem”, i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem».

Oto Słowo Boże.

Głowa rodziny:  Teraz posłuchajmy rozważania papieża Franciszka:

Wysłuchaliśmy tego, co Jezus uczynił podczas Ostatniej Wieczerzy. Jest to gest pożegnania, jest jakby dziedzictwem, które nam zostawia. On jest Bogiem, a stał się sługą, naszym służącym. I takie jest to dziedzictwo: również wy macie być sługami dla siebie nawzajem. A On poszedł tą drogą z miłości: także wy macie miłować się wzajemnie i służyć sobie w miłości. Oto spuścizna, którą pozostawił nam Jezus.

I ten gest umycia nóg ma wymowę symboliczną – wykonywali go niewolnicy, słudzy współbiesiadnikom, ludziom, którzy zasiadali do obiadu czy kolacji, gdyż wszystkie drogi były wówczas ziemne, toteż gdy ludzie przychodzili do domu, trzeba było je umyć. I Jezus wykonuje gest, robi coś, co było zadaniem niewolnika, sługi i to pozostawia nam jako swoją spuściznę. My mamy być sługami dla siebie nawzajem.

(Franciszek, fragment homilii podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej, 17.04.2014 r.)

Jeśli chcemy i mamy czas, można teraz przez chwilę porozmawiać na temat usłyszanego słowa, zwłaszcza z dziećmi. Można pytać dzieci, co zapamiętały z czytań, wyjaśnić krótko, co dziś świętujemy, czego nas uczy Jezus. Dorośli też mogą się podzielić.

Po czytaniu można zachować chwilę milczenia i głowa rodziny bierze przygotowaną wcześniej miskę i ręcznik i umywa jedną stopę osobie siedzącej po swojej prawej stronie. Ta osoba bierze miskę i ręcznik i myje kolejnej osobie, siedzącej po jej prawej stronie itd. Na końcu ostatni myje nogi Głowie Rodziny.

W trakcie gestu obmycia nóg można włączyć utwór „Miłujcie się wzajemnie” lub zachować ciszę.

 

Modlitwy prośby.

Głowa rodziny: Wspominając ustanowienie Eucharystii i sakramentu kapłaństwa pomódlmy się teraz do dobrego Boga we wszystkich naszych intencjach i prośbach.

Członkowie rodziny:

  1. Prosimy za wszystkich dotkniętych skutkami epidemii, wszystkich samotnych, chorych, za wszystkich, którzy cierpią z powodu oddalenia od sakramentu Eucharystii, abyś przychodził do nich z mocą Ducha Świętego. Ciebie prosimy…
  2. Prosimy za żyjących w krajach misyjnych, by nie brakowało misjonarzy gotowych zanosid Eucharystię do każdego zakątka świata. Ciebie prosimy…
  3. Prosimy za bezdomnych, biednych, za rodziny, które są skłócone i nie mogą zasiąść przy wspólnym stole, za wszystkich głodnych. Naucz nas ludzi stawać się tak jak ty chlebem dla drugich. Ciebie prosimy…
  4. Prosimy za wszystkich księży, przede wszystkim za Papieża Franciszka, naszego księdza biskupa, księdza proboszcza i wszystkich księży. Daj im siły i wiarę, by zawsze byli Twoimi sługami i radowali się Tobą. Ciebie prosimy…
  5. (Można dodad spontaniczne własne prośby….)         Głowa rodziny: Pomódlmy się teraz tak jak nas nauczył i jak modlił się Jezus.

Wszyscy: Ojcze nasz… można chwycić się za ręce

Głowa rodziny: Przebaczając sobie wzajemne urazy, które może były między nami, przekażmy sobie znak pokoju. Przekazujemy sobie w rodzinie znak pokoju.

 

Przyjęcie duchowo Komunii Św.Głowa rodziny:Ponieważ nie możemy być dzisiaj na Mszy Św. i przyjąć Jezusa pod postacią chleba, dlatego przyjmiemy Go teraz duchowo. Św. Teresa od Jezusa pisała: „Kiedy nie przystępujecie do komunii i nie uczestniczycie we Mszy Św., najbardziej korzystną rzeczą jest praktyka komunii duchowej … Dzięki niej obficie jesteście naznaczeni miłością naszego Pana”. Na znak skruchy za nasze grzechy i adoracji uklęknijmy.Otwórzmy swoje serca przed Jezusem, tak jakby On był tu teraz obecny w Najświętszym Sakramencie. Wołajmy wspólnie:Wszyscy: Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata zmiłuj się nad nami

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata obdarz nas pokojem

Głowa rodziny: Niech każdy w swoim sercu wzbudzi pragnienie przyjęcia Jezusa w Komunii Św. Możemy w ciszy naszego serca mówić teraz: Przyjdź Panie Jezu (chwila ciszy)

Módlmy się wspólnie:

Głowa rodziny: Jezu mój! wierzę, że jesteś obecny w Najświętszym Sakramencie. Miłuję Cię nade wszystko i pragnę Cię posiadać w duszy mojej. Ponieważ teraz nie mogę Cię przyjąć sakramentalnie, przyjdź przynajmniej duchowo do serca mojego.

Obejmuję Cię jakobyś już do mnie przyszedł i cały z Tobą się łączę, nie dozwól, abym się miał oddalić od Ciebie.

Głowa rodziny:Powstańmy i dziękujmy Bogu za każde dobro. Po każdym wezwaniu będziemy powtarzać:

Dziękujemy Ci, Panie

1. Dziękujemy Ci, Panie, że w Eucharystii zawsze jesteś z nami.W: Dziękujemy Ci, Panie P: Dziękujemy Ci, Panie, że jest w nas tęsknota za pełnym uczestnictwem we Mszy Św.

2. Dziękujemy Ci, Panie za kapłanów, którzy sprawują dla nas sakramenty i głoszą Twoje słowo

3. Dziękujemy Ci, Panie za sakrament małżeństwa, naszą rodzinę, wspólnotę
4. Dziękujemy Ci, Panie, że dajesz nam siłę do przetrwania tych trudnych dni
5. Dziękujemy Ci, Panie za lekarzy, pielęgniarki i wszystkich, którzy teraz służą chorym P: Powierzmy się opiece Maryi – naszej Matki: Zdrowaś Maryjo …

Głowa rodziny: Jezu, Chlebie Żywy, dziękujemy Tobie za naszą rodzinę, za to spotkanie, za Twoją Miłość i za ten chleb, który przypomina nam o Tobie. Pobłogosław czas naszego spotkania, pobłogosław ten chleb i ten posiłek. Daj nam się radować, kochać nawzajem i sobie przebaczać. Niech nasz dom i nasze serca będą dziś Twoim Wieczernikiem. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

Wszyscy: Amen.

Głowa rodziny dzieli chleb i daje każdemu niewielki kawałek.

Siadamy za stołem .

W trakcie posiłku można porozmawiać o znaczeniu księży w naszym życiu. Niech każdy opowie o roli konkretnych księży w jego osobistej historii albo o tym, jak Pan Bóg zadziałał prze posługę księdza lub po prostu jakich księży najbardziej lubi i dlaczego.

ZAKOŃCZENIE

Głowa rodziny:W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen

Każdy na sobie czyni znak krzyża, rodzice mogą teraz pobłogosławić swoje dzieci robiąc im na czole krzyżyk

 

Jest to dzień ustanowienia sakramentu kapłaństwa. Dziękuję za modlitwę, życzliwość, dobre słowa, pomoc. Z serca wszystkim błogosławię.
Zapraszam także do nawiedzenia Jezusa w Najświętszym Sakramencie w ciemnicy, poszczególne rodziny zachowując w ten sposób wszystkie nałożone wymogi i ograniczenia.
Ks. Proboszcz.