XXII Niedziela Zwykła “B” – 02.10.2018

PIERWSZE CZYTANIE (Pwt 4,1-2.6-8)

Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa.
Mojżesz powiedział do ludu izraelskiego:

„A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, których uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy waszego Pana Boga, które na was nakładam.
Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny». Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?”

DRUGIE CZYTANIE (Jk 1,17-18.21b-22.27)

Czytanie z Listu świętego Jakuba Apostoła.
Bracia moi umiłowani:

Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępuje z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
A przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie.
Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.

EWANGELIA (Mk 7,1-8.14-15.21-23)

Słowa Ewangelii według świętego Marka.
Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie umytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?”
Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode mnie. Ale czci na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi». Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”.
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Wszystko to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.

 

MYŚLI:

Zdarza się, że serce i myśli są dalekie od słów modlitwy. Może więc Jezus, przywołując fragment Księgi Izajasza, mówi również do nas: „Modlicie się ustami, ale sercem jesteście zupełnie gdzie indziej!”? Dajemy czas Bogu, ale jakby wbrew sobie, z obowiązku, by nie popsuć z Nim stosunków. Często nie jest to wynikiem cynizmu. Wręcz przeciwnie, przeżywamy wewnętrzne rozterki, czując winę z tego powodu. Chcielibyśmy, aby wreszcie nasza modlitwa płynęła naprawdę z serca. Co robić? Modlić się codziennie, z wytrwałością i wiernością, ponawiając nieporadne akty zawierzenia się Bogu. Jeśli nie zrezygnujemy, z pewnością nieraz poczujemy płomień gorącej miłości w sercu, żar Ducha Bożego, który będzie w nas i z nami wołał do Ojca Niebieskiego.

Przyjdź, Duchu Święty, napełnił moje serce miłością do Jezusa i udziel mi daru pobożności. Obym pośród codziennych spraw nie zapominał o Bogu i wytrwale Go błogosławił.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2018”. Autor: O. Jarosław Krawiec OP

***

Dewotce służebnica w czymś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła;
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: „…i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy” – biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!

Dewotka, biskup Ignacy Krasicki

 

***

Nie wystarczy więc deklarować, że jest się wierzącym. Za ową deklaracją muszą iść czyny. Cóż z tego, że uczestniczymy w mszy, skoro i tak nie przejmujemy się wskazaniami Ewangelii czy Kościoła. Trzeba jednak odróżnić obłudę od niekonsekwencji i nieporadności.

 

Co oznacza zatem obłuda w wierze? Oto najczęściej spotykane grzechy obłudy:
– Rozmijanie się z deklarowanymi przekonaniami dotyczącymi swojego postępowania.
– Udawanie zaangażowania w modlitwę i liturgię.
– Pozorowanie aktywności w działalności grup religijnych.
– Oburzanie się i gorszenie zjawiskami w Kościele, które na co dzień goszczą w domu obłudnika.
– Pouczanie innych w sprawach, w których samemu postępuje się odwrotnie.
– Manifestowanie własnego osłabienia religijnego pod wpływem bulwersujących wydarzeń w Kościele, a w konsekwencji wykorzystywanie ich jako pretekstu do luzu moralnego.

Ks. Janusz Mastalski

 

***

– Mam problem, proszę księdza. Mam naprawdę problem, ponieważ widzę, że w Kościele jest zbyt wielu ludzi obłudnych – powiedział do pewnego duszpasterza znajomy student.
Ksiądz odpowiedział:
– Masz rację, są tacy. Zawsze tacy byli i zawsze będą. Czy widziałeś kiedyś podrobiony banknot?
– Nie, ale słyszałem o czymś takim.
– Czy widziałeś kiedyś podrobiony nikiel?
– Nie. Nikiel nie jest wart podrabiania.
– Słusznie. Powiedziałeś, że w Kościele są tacy, co „modlą się pod figurą, a diabła mają pod skórą”. A czy widziałeś fałszywego grzesznika, fałszywego pijaka albo podrobioną rzecz, która jest właściwie bezwartościowa?
– Nie.
– Powodem podrabiania chrześcijaństwa jest to, że prawdziwy chrześcijanin jest wart podrabiania. Fakt, że w Kościele znajdują się obłudnicy, wskazuje na to, że usiłują zgodnie z wymogami świata imitować to, co jest bardzo dobre. Mówiąc, że w Kościele znajduje się wielu obłudników, wygłaszasz pod jego adresem wspaniały komplement. Zauważyłeś obłudników w związku studentów, na uniwersytecie, w klubie?
– Oczywiście, że tak – odpowiedział.
– Dlaczego więc nie rezygnujesz ze studiów? Odchodzisz z Kościoła z powodu obłudników, to zrezygnuj też z uniwersytetu. Gdzie twoja konsekwencja? Nie osądzaj na podstawie najgorszych. Patrz na najlepszych.

***

Jakie grzechy popełniamy wobec słowa Bożego?

  1. Pierwsze czytanie zaczęło się od słów Mojżesza: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów”. Zastanówmy się nad tym, czy nie popełniamy względem słowa Bożego grzechu lekceważenia, które jest zawarte w tym, że nie słuchamy:

 

(…) Czy słucham? I dalej, biorąc pod uwagę Księgę Powtórzonego Prawa, czy sobie powtarzam… Mojżeszowi chodzi zasadniczo o dziesięć przykazań. Bóg już przez samą nazwę tej księgi uświadamia nam, że trzeba powtarzać, ćwiczyć się, bo człowiek zapomina i jest zmienny. To tylko u Boga nie ma przemiany i cienia zmienności. To znaczy, że Bóg jest zawsze taki sam względem człowieka. Niezależnie od tego, czy ja ze wszystkich sił dążę ku Niemu, czy idę „pół na pół”, czy Go lekceważę, czy Go obśmiewam, czy z Niego drwię, to On ma dla mnie to samo serce, serce pełne miłości.

 

 

  1. Pan Jezus mówi: „uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”. Popatrzmy uczciwie, czy pewne przykazania nie wypadły z naszej orbity. Na sześć ewentualnie osiem przykazań się zgadzam, a pozostałe są przedmiotem mojej kontestacji. Uważam je za niedorzeczne albo stwier­dzam, że mogą być, a równie dobrze może ich nie być. I tak myślę, tak mówię, tak pos­tępuję. Tak gorszę siebie i innych. I dalej… Czy czegoś nie dodaję, czy nie uważam swoich wymysłów za ważniejsze, za mądrzejsze od słów Boga?

***

Kiedy patrzymy na ewangeliczną rzeczywistość, to ona może się wydawać niesamowicie śmieszna. Tu przykazanie Boże, a tu obmywanie kubków, dzbanków i naczyń miedzianych. Śmieszne! Ale popatrzmy na nasze życie, czy tam nie ma takich śmieszno­ści, gdzie rzeczy kompletnie nieistotne, małowartościowe stają się ważne. Jeśli stanąłbym przed koniecznością wyborów, to jestem skłonny raczej zrezygnować z przykazań niż z tych moich rzeczy, które sobie wymyśliłem, do których się przywiązałem. Czy nie grzeszę w taki sposób przeciwko słowu Bożemu?

***

I jeszcze: Czy nie grzeszę względem słowa Bożego grzechem, o który mało kto siebie podejrzewa, który w ogóle mało kto nazywa grzechem, a który Pan Jezus bardzo wyraźnie wymienia jako grzech? Pan Jezus mówi o grzechu głupoty.

Głupota jest grzechem! Głupota nie polega na tym, że człowiek jest niesprawny umysłowo, że nie jest inteligentny. Głupota polega na tym, że człowiek nie podchodzi do swo­jego życia jak do dobra, które mu daje Bóg. To jest głupota.

 

  1. Mojżesz mówi Izraelitom rzecz niesamowitą: „Strzeżcie ich [przykazań] i wy­peł­niaj­cie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usły­sza­wszy o tych prawach, powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozum­ny»”.

Popatrzmy od tej strony. Czy traktuję przykazania i wszelkie nakazy, zachęty, ra­dy, które mi daje Bóg, jako swoją osobistą mądrość i umiejętność, czyli jako źródło wy­wyższenia mojego życia? Zachowywanie tego, co mówi Bóg, jest mądrością, bo nikt in­ny niczego lepszego nie wymyślił. Niezachowywanie tego jest głupotą. Czy nie grzeszę głupotą? Czy jest we mnie mądra duma z powodu tego, co mi daje Bóg? Czy umiem się tym szczycić? Czy jestem dumny, że wprowadzono mnie w świat Bożych wartości, w świat przykazań? Czy potrafię się tym mądrze szczycić? Czy nikt mną nie zachwieje przez to, że będzie drwił, że będzie wyśmiewał? Czy będzie we mnie jasna, słuszna duma i pokój? Czy nie grzeszę głupotą? Czy zdaję sobie sprawę z ogromnej wartości tego, co daje mi Bóg?

 

  1. I jeszcze jedna niesamowicie istotna sprawa. „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22).Jeśli w moim ży­ciu jest rzeczywistość spotkania ze słowem Bożym, jeśli poświęcam mu uwagę, czas, czy nie ma tego grzechu oszustwa – względem słowa Bożego i względem siebie – że słucham, ale nie wprowadzam w życie. Ogromne niebezpieczeństwo roz­mi­nięcia się słuchania z działaniem. Można powiedzieć, że to podwójna głupota. (…) Czy nie ma grzechu oszustwa?

 

Ktoś powiedział o człowieku, że jest istotą zdolną do nieby­wa­łych fałszerstw moralnych. Każdy z nas od grzechu pierworodnego jest zdolny do fał­szowania rzeczywistości własnego życia. Uciekamy od prawdy o sobie. Boimy się spotkania ze swoją słabością, ze swoim grzechem. Bardzo często owocuje to tym, że po pros­tu nie zastanawiamy się nad sobą i nic o sobie nie wiemy. A nie wiedząc o sobie nic, nie możemy pozwolić Bogu na to, aby nas leczył, aby nas zmieniał. Czy nie oszukuję sa­mego siebie?

 

***

 Słu­chajmy! Powtarzajmy! Nie próbujmy Go poprawiać. Niczego nie dodawajmy, niczego nie wyrzucajmy. Bądźmy dumni z tego, że mamy do dyspozycji słowo Boga. I wreszcie: nie próbujmy oszukiwać siebie, słuchając, a nie zachowując. Ks. Kazimierz Skwierawski

***

Ojciec Mateusz Przanowski mówi, że udawanie jest jak kwas: przedostaje się z najgłębszych pokładów człowieka do najgłębszych pokładów wspólnoty: „Zbiorową fikcję bierze się za prawdę, a każdy przejaw krytyki – za wyraz godnego pożałowania dziwactwa”