Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

PIERWSZE CZYTANIE (Iz 2,2-5)

Czytanie z Księgi proroka Izajasza.
Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pana stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki.
Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: „Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana do świątyni Boga Jakuba. Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pana z Jeruzalem”.
On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny.
Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pana.

DRUGIE CZYTANIE (Ga 4,4-7)

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Galatów.
Bracia:

Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.

EWANGELIA (J 2,1-11)

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.

Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”.
Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja”.
Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

MYŚLI:

 „Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) – to polecenie Matki Jezusa zostało wyrażone na jasnogórskiej ikonie w geście prawej dłoni, którą Maryja wskazuje na swojego Syna, uroczyście zasiadającego na Jej ramieniu. Mały Jezus trzyma w jednej ręce księgę Pisma, a drugą unosi, by błogosławić. Ten sposób przedstawienia Maryi i Jezusa należy do najstarszych, otaczanych największym kultem, i nosi nazwę hodegetrii. W języku greckim słowo hodos oznacza drogę, dlatego w tej ikonie Matkę Bożą czczono jako przewodniczkę, która prowadzi wiernych do Chrystusa. Dla Polaków ikona Matki Bożej Częstochowskiej jest wielkim znakiem Jej opieki zarówno nad całym narodem, jak i nad każdym człowiekiem w jego osobistej, często trudnej drodze życia. Ona zawsze wskazuje na Syna i wzywa do posłuszeństwa Jego Słowu.

***

1.„A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego”  (J 2,3). Maryja odkrywa prawdę o sytuacji, w której są nowożeńcy. Dostrzega brak czegoś, co powinno być. Przedstawia potrzebę Jezusowi: „Nie mają wina”. Z pewnością Jezus wiedział o tym braku, jednakże nie chciał działać sam, ale w dzieło przyjścia nowożeńcom z pomocą włączył Maryję. Chciał, by między ludźmi a Nim zawsze była Ona – Matka, którą nam wszystkim podarował. Tak zaczęło się w Kanie i tak trwa to do dzisiaj i tak będzie do końca świata. Maryja jest z nami, przygląda się nam. Maryja pielgrzymuje przez wieki z Kościołem jako Jego Matka. Pierwsza zauważa braki i staje w naszych sprawach przed swoim Synem. Chrześcijanie wszystkich wieków byli o tym przekonani.

  1. „Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: »Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie«” (J 2,5). Zauważmy, że są to ostatnie słowa Maryi, jakie mamy zanotowane w Ewangeliach. Trzeba je więc traktować jak testament Maryi wobec nas: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Zwróćmy uwagę na to słowo „wszystko”. Jezusa warto i trzeba słuchać we wszystkim, nie tylko w tym, co łatwe, co nam się podoba, co jest nam na rękę, ale wszystkie Jego wskazania trzeba brać sobie do serca, do nich się stosować i je wypełniać. Ubolewamy, że mamy dzisiaj takich katolików, którzy wybierają z nauki Jezusa to, co jest dla nich wygodne, a wskazania i wymogi trudne przemilczają albo wprost odrzucają.

„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Powtórzmy jeszcze raz: Jezusa trzeba słuchać we wszystkim. Popatrz, jak wygląda świat, gdzie się nie słucha Jezusa. W takim świecie interes własny czy interes swojej partii jest ważniejszy niż dobro wspólne społeczności, narodu. W takim świecie szerzy się egoizm, korupcja, pazerność na władzę i pieniądz; gra się tu propagandą i kłamstwem. W takim świecie burzy się porządek ustanowiony przez Stwórcę, rozbija się rodzinę, zabiera się jej dzieci i często się je deprawuje. W takim świecie nie broni się tego, co służy człowiekowi, jego rozwojowi, jego pomyślności duchowej i materialnej. W takim świecie, gdzie ludzie odwracają się od Boga, odwracają się także od człowieka. W takim świecie nie kocha się ojczyzny, swojej tradycji i kultury. W takim świecie za hasłami: wolność, tolerancja, postęp, nowoczesność, kryje się chaos społeczny, permisywizm i relatywizm moralny, co powoduje, że obiecywany raj okazuje się wierutnym kłamstwem i czystą utopią.

  1. „Jezus rzekł do sług: »Napełnijcie stągwie wodą«. Potem powiedział do nich: »Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu« (J 2,7-8). Udzielając nam pomocy, Jezus zaprasza nas do współpracy. Każe nam coś wykonać, spełnić jakiś warunek – ”Napełnijcie stągwie wodą„. I wysyła nas z tym, co w swoich dłoniach przemienił, wysyła nas ze swoim darem do innych ludzi: ”Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu„. Jezus posyła nas do ludzi z tym, co nam daje, z tym, co od Niego otrzymujemy. To, co mamy od Niego, nie jest tylko dla nas. To jest do podzielenia się z drugimi. ”Zaczerpnijcie i zanieście„. Zanoście moje słowo do ludzi, Nieście moją miłość, moją nadzieję, moją radość do tych, za których też umarłem, których też przez was chcę mieć w mojej owczarni. Niech zechcą skosztować i się duchowo ubogacić.”Napełnijcie stągwie wodą„. Co znaczą te słowa? Chodzi o to, abyś spełniał solidnie swoje obowiązki, wykonywał solidnie swoją pracę – nie byle jak. Przypomnij sobie, w Kanie słudzy wypełnili stągwie aż po brzegi, a więc nie byle jak, ale w sposób najlepszy. Gdy polecenie Chrystusa wykonujemy dokładnie i wielkodusznie, wtedy On nam błogosławi, uświęca nasze działanie i owoce naszej pracy. Swoimi Bożymi dłońmi błogosławi i przemienia wszystko, co jest wodą naszego życia, w to, co lepsze, w wyborne wino owoców naszego wysiłku, nadaje naszemu dziełu nową jakość. I to właśnie, co przez nas wykonane i przez Niego pobłogosławione, każe nam nieść innym, którym jest to potrzebne. ”Zaczerpnijcie i zanieście„. Jeśli umiemy się dzielić tym, co otrzymujemy od Boga, i tym, co zdziałamy przy Jego pomocy, to faktycznie żyjemy wtedy rzeczywiście nie dla siebie, ale dla drugich, tworzymy na ziemi przedsionek Nieba. Abp Wacław Depo

    ***

Piękne słowo „ojczyzna”, zbudowane na słowie „ojciec”, jest rodzaju żeńskiego, jakby chciało połączyć w idealną całość miłość ojcowską i macierzyńską. Polacy zawsze to wyczuwali. Szacunek dla kobiety był w naszym narodzie większy niż dla ojca. To sprawiło, że w chwilach szczególnych zagrożeń szukano pomocy, nawet na polach bitwy, u Matki Bożej. Tak było pod Grunwaldem, gdy uderzono w Krzyżaków z hymnem Bogurodzica na ustach i w sercach. Tak było w czasie potopu szwedzkiego, gdy król Jan Kazimierz składał śluby przed wizerunkiem Matki Bożej i gdy o. Kordecki organizował obronę Jasnej Góry. Tak było również w owianym legendą tzw. cudzie nad Wisłą, w starciu z wojskami bolszewików. Szacunek dla kobiety przechowywany w sercach Polaków pozwalał im traktować Ojczyznę jako dom, w którym bije serce Ojca i Matki. To matczyne serce stało się domem w pełnym tego słowa znaczeniu.

Współczesne losy Polski wzywają wszystkich wierzących katolików do ponownego odkrycia roli kobiety i matki w naszym narodzie. Taki też jest sens kierowania kroków i wzroku w stronę Jasnej Góry. Jakie są zadania, które należy wykonać w najbliższym czasie?

Otoczyć szacunkiem każdą kobietę, i to już od chwili jej narodzenia. Wychowanie wartościowej kobiety to jedno z pilnych zadań. Kobieta bowiem stoi na straży rodziny i domu. Ks. Edward Staniek

***

Stawiając pytanie o naszą wdzięczność, pytajmy także o nadzieję. Kardynał Stefan Wyszyński w jednym z kazań przywołał osobiste wspomnienie z września 1939 roku. Jako kapelan wojskowy znalazł się z żołnierzami pod Dęblinem. Zauważył rolnika siejącego zboże i trochę zdziwiony mówi do niego, że trwa wojna, a on sieje zboże. Rolnik miał odpowiedzieć prymasowi: „Proszę księdza, jeśli schowam to zboże do spichlerza, to może się spali, bo wojna i nic nie pozostanie. Jeśli je zasieję, to jeżeli nie ja, to ktoś inny zbierze plon”. Zwróćmy uwagę, ile mądrości w tym rozumowaniu rolnika.

Potrzeba nam takiej ufności i dalekowzrocznego patrzenia. Nie chodzi o dawanie cudownych recept, jałowych obietnic. Chodzi o dar nadziei. Seweryn Goszczyński, polski powstaniec i patriota, który niemal umarł z głodu w Paryżu, w utworze Przy sadzeniu róż napisał:

Sadźmy, przyjacielu, róże!
Długo jeszcze, długo światu
Szumieć będą śnieżne burze,
Sadźmy je przyszłemu latu!

Pamięć o cudownych wydarzeniach w życiu polskiego narodu i poszczególnych Polaków związanych z Jasną Górą i orędownictwem Maryi, apeluje do nas: „W górę serca! Nie poddawajcie się rezygnacji i zniechęceniu!”. Złóżmy nasze błagania o ducha wdzięczności, ducha miłosierdzia i nadzieję w ręce Maryi. Ks. Bogdan Giemza