24 GODZINY MĘKI NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA – godzina szesnasta

Wtorek po IV Niedzieli Wielkiego Postu

Szesnasta Godzina

8 do 9 rano

Jezus ponownie przed Piłatem, lud wybiera Barabasza a odrzuca Jezusa. Biczowanie Jezusa.( I )

Mój udręczony Jezu, pośród obaw i cierpień, moje biedne serce podąża za Tobą. I widząc Cię przebranym za obłąkanego i wiedząc, Kim jesteś, Nieskończona Mądrości, Który dajesz przyczynę wszystkiemu, wpadam w szał i wołam: “Jak to być może! Jezus obłąkany? Jezus kryminalistą? I jakby to wszystko nie było wystarczającym, największy kryminalista będzie teraz przedłożony nad Ciebie.”

Mój Jezu, nieporównywalna Świętości, stoisz ponownie przed Piłatem. Ten, widząc Cię tak żałośnie poniżonego i przebranego za wariata, zdając sobie sprawę, że i Herod Cię nie skazał, jest jeszcze bardziej oburzony na Żydów a przekonany o Twojej niewinności i zdecydowany na to, aby Cię nie skazać. Ale jednocześnie chce dać Żydom pewien rodzaj satysfakcji i przygasić ich nienawiść oraz płomienne pragnienie Twojej Krwi. Prezentuje Cię więc z Barabaszem, dając im szansę wyboru. Ale Żydzi wrzeszczą: “Nie chcemy uwolnienia Jezusa, lecz Barabasza!”

Wobec takiej postawy, Piłat, nie wiedząc jak ich ułagodzić, skazuje Cię na ubiczowanie.

Mój odrzucony Jezu, serce mi pęka widząc, że podczas gdy Żydzi są całkowicie pochłonięci tym, jak doprowadzić do Twojej śmierci, Ty natomiast pochłonięty Sam Sobą, myślisz jak oddać Życie za każdego. Nastawiam uszu i słyszę Cię jak mówisz: “Święty Ojcze, spójrz na Swego Syna, przebranego za wariata. Czyni Ci tym zadośćuczynienie za szaleństwo tak wielu stworzeń, które popadły w grzech. Niechaj ta biała szata będzie w Twoich oczach obroną dla tak wielu dusz, które przywdziewają się w mroczną szatę grzechu. O Ojcze, widzisz ich nienawiść, furię ich wściekłość wobec Mnie, co sprawia, że nieomalże tracą światło przyczyny, tak spragnieni są Mojej Krwi. A Ja chcę uczynić Ci zadośćuczynienie za całą nienawiść, mściwość, gniew, zabójstwa, i chcę uzyskać światło przyczyny dla każdego.

Mój Ojcze, spójrz ponownie na Mnie. Czyż może być większa zniewaga? Przedłożyli największego zbrodniarza nade Mnie? Chcę dać Ci zadośćuczynienie za wszystkie uprzywilejowania, jakie oni czynią. Ach, cały świat jest pełen uprzywilejowań. Niektórzy przedkładają ponad Nas podłą interesowność, inni honory, próżność, przyjemności, przyzwyczajenia, dostojeństwa, orgie, a nawet grzech sam w sobie. Wszystkie stworzenia jednogłośnie odrzucają Nas w obliczu byle jakiej błahostki. Jestem gotowy zaakceptować przedłożenie Barabasza nade Mnie, aby uczynić zadośćuczynienie za uprzywilejowania, jakie stworzenia stawiają ponad Nas.”

Mój Jezu, czuję, że umieram z boleści i z zażenowania, widząc Twoją wielką Miłość pośród tak wielu cierpień i heroizm twoich Cnót, pośród tak wielu boleści i zniewag. Twoje słowa i zadośćuczynienia, jak wielokrotne rany odbijają się echem w moim biednym sercu i w swojej boleści powtarzam Twoje modlitwy oraz Twoje zadośćuczynienia. Nawet na jedną chwilę nie chcę odłączyć się od Ciebie, w przeciwnym razie, wiele rzeczy, które czynisz, umknie mojej uwadze. A teraz, co widzę? Żołnierze przyprowadzają Cię do kolumny, aby Cię ubiczować. Moja Miłości, postępuję za Tobą. Rzuć na mnie swoje spojrzenie Miłości i daj mi siłę uczestniczenia w Twojej pełnej boleści masakrze.