Słowo Boże – XXXIII Niedziela Zwykła

Czytanie z Księgi Przysłów.

Niewiastę dzielną któż znajdzie?
Jej wartość przewyższa perły.
Serce małżonka jej ufa,
na zyskach mu nie zbywa;
nie czyni mu źle, ale dobrze
przez wszystkie dni jego życia.
O len się stara i wełnę,
pracuje starannie rękami.
Wyciąga ręce po kądziel,
jej palce chwytają wrzeciono.
Otwiera dłoń ubogiemu,
do nędzarza wyciąga swe ręce.
Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno:
chwalić należy niewiastę, co boi się Pana.
Z owocu jej rąk jej dajcie,
niech w bramie chwalą jej czyny.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan.

Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie jak zło­dziej w nocy. 

Kiedy bowiem będą mówić: „Pokój i bezpieczeństwo”, tak niespodziana przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brze­mienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteście sy­nami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi. 

Obraz człowieka uśpionego to jakby obraz człowieka nietrzeźwego, kogoś, kto nie potrafi reagować poprawnie na otaczającą go rzeczywistość ani też nie potrafi właściwie oceniać i wartościować wszelkich zjawisk, które się w danej rzeczywistości pojawiają. Jego przeciwieństwem jest prawdziwy chrześcijanin, czyli ktoś, kto jest zawsze czujny i trzeźwy, czyli wystrzega się wszelkich wybryków, tego wszystkiego, co może zakłócić oczekiwanie na Pana. 

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.  ( Mt 25,14-30 )

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:
„Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzy­mał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozli­czać się z nimi.
Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przy­niósł drugie pięć i rzekł: »Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem«. Rzekł mu pan: »Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana«.
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: »Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem«. Rzekł mu pan: »Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana«.
Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: »Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, po­szedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność«.
Odrzekł mu pan jego: »Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie roz­sypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dzie­sięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemno­ści; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów«”.

Ta przypowieść o talentach poprzedza opis przyjścia Syna człowieczego na sąd ostateczny. Nieobecność gospodarza traw długo, ale nie jest definitywna. Niespodziewanie zjawia się pan i zaczyna rozliczać swe sługi. Słudze złemu i gnuśnemu zabrał talent, który mu wcześniej dał. W Palestynie talent stanowił ogromną wartość. Podobnie jak wszystkie monety, pierwotnie był jednostką wagi. Ponieważ  był używany do mierzenia ciężaru złota i srebra, odpowiadało to również wartości tych cennych kruszców. W obiegu funkcjonowały złote talenty attyckie, jeden talent zawierał 6 tysięcy drachm, co miało wartość zapłaty za 6 tysięcy dni roboczych.  Talenty, które pan przekazał swoim sługom miały wartość zapłaty za odpowiednio 30, 60 i 150 lat pracy. Ów sługa został  pozbawiony talentu nie dlatego, że najmniej otrzymał, ale że był gnuśny i bezczelny wobec swego ofiarodawcy; co więcej, podejrzewał swego pana, że jest niesprawiedliwy i usiłuje się wzbogacić, po prostu nie docenił zaufania, jakim go obdarzył pan.

MYŚLI:

W Tej Ewangelii chodzi o talent najcenniejszy, który pomnożony i oddany Panu, najbardziej nas uszczęśliwi, da życie wieczne – niebo.

„Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek”.  Majątek naszego Pana Jezusa Chrystusa – Boże życie, życie wieczne w Bogu. Otrzymaliśmy ten dar jako zadatek w sakramencie chrztu – przez wiarę. Ona daje możność przyjęcia daru zbawienia, życia wiecznego. Co robię, jak pracuję, aby pomnożyć wiarę, a pomnożoną oddać Bogu?

Pieniądze inwestuje się w jakiś biznes, aby „zarabiały”. Można też założyć lokatę w banku, niejako zamrozić swoje środki na koncie. Z wiarą trzeba postąpić odwrotnie – trzeba dzielić się nią z innymi. Im więcej rozdasz swej wiary, podzielisz się z nią- tym więcej ci przybędzie.                                          

O. Stanisław Jarosz OSPPE

Człowiek nie jest absolutnym władcą i samowolnym sędzią rzeczy, a tym bardziej życia, ale jest “sługą planu ustalonego przez Stwórcę” – i na tym polega jego niezrównana godność. Życie zostaje powierzone człowiekowi jako skarb, którego nie wolno mu roztrwonić i jako talent do wykorzystania. Człowiek musi się z niego rozliczyć przed swoim Panem.

Św. Jan Paweł II, „Ewangelium vite”, 52.

“Stałem się podobny do złego sługi, który za powierzone sobie talenty  nic nie osiągnął; a nawet tego przeszedłem: zgubiłem bowiem dar łaski.

Nie podwoiłem Twego talentu, nie pomnożyłem przez cztery dwóch talentów, ani przez dziesięć – pięciu tak, abym zapanował zupełnie nad dziesięcioma miastami, które są dostrzegalne zmysłami.

Ale szybko schowałem pod ziemię jeden talent i owinąłem go w zasłonę wad, i nie umieściłem pieniędzy w banku tak, jak to wymagał Twój interes.

I dlatego też oczekuję, że zostanę ukarany i rzucony w ciemności aż do chwili. Gdy przyjdziesz szukać swojego talentu, którym mnie obdarzyłeś w świętym Źródle.

Ale Ty, o Zbawco mojej duszy, chcę do Ciebie z płaczem skierować słowa: „W moich rękach leży jeszcze czynienie dobra. Daj mi łaskę, abym przez talent mógł się Tobie jeszcze spodobać”.

Nerses Sznorhait ( + 1173)